Obniżka w Saxo Bank - nawet 0,12% za handel na GPW i 1 dolar minimalnej prowizji na USA

poniedziałek, 5 listopada 2018

Spółki Ciekawe Technicznie - listopad 2018

Zdaniem wielu październik był najgorszym miesiącem polskiej giełdy od dłuższego czasu. Mimo faktów, wrażenie to zostało nieco zatarte przez ostatnie cztery sesje, kiedy to indeks Wig20 odbił aż o 5,5%. Z tej perspektywy bardzo zasadne jest zadanie sobie pytania, w jakim punkcie na wykresie się znajdujemy i co to oznacza na przyszłość.

Minione tygodnie były bardzo obfite w giełdowe emocje. Wiele pojedynczych spółek kontynuowało swoje ruchy spadkowe, podczas gdy na innych te ruchy dopiero się rozpoczęły. W zasadzie zaglądając w różne obszary rynku otrzymamy zupełnie inny obraz tego co się dzieje, dlatego tak ważne jest, aby umieć znaleźć odpowiednie tło dla naszej sytuacji.

Sytuacja na szerokim rynku


Patrząc na główne indeksy można powiedzieć, że łączy je jeden prosty fakt: każdy z nich w październiku osiągnął swoje tegoroczne minima. Ten pesymistyczny obraz należy jednak rozbić na szczegóły.


Indeks Wig20 jeszcze pod koniec września notowany był w okolicach 2320 pkt, podczas gdy ostatnie minima zanotował na poziomie 2080 pkt. Rozpiętość 240 pkt na przestrzeni jednego miesiąca jest warta odnotowania, gdyż nie zdarza się często.

Nietrudno jest wskazać powody tych spadków, które leżą częściowo na podwórku krajowym, ale w zdecydowanej większości w USA, gdzie indeks Sp500 zaliczył bardzo pokaźną korektę. Skala spadków była na tyle pokaźna, że od razu wzbudziła pytania o to, czy obserwujemy początek bessy.

Zdaniem Alberta Rokickiego, prawdopodobieństwo wystąpienia bessy wynosi zaledwie 34%. Co ciekawe, bardzo podobny wynik wskazuje ankieta przeprowadzona przez Zbyszka Papińskiego. Tu użytkownicy Twittera w 36% opowiedzieli się za bessą.

Niezależnie od tego, jak oceniamy takie ryzyko, fakt że pytania pojawiają się coraz częściej może świadczyć o tym, że pierwsze oznaki niepokoju są obecne. A w takich sytuacjach inwestorzy lubią ograniczać swoje ryzyko, sprzedawać co bardziej wrażliwe pozycje, przyczyniając się tym samym do powiększenia zmienności i dalszych spadków. Niewątpliwie sytuację warto obserwować, ale niczego jeszcze przesądzić nie można.

Wracając na krajowe podwórko, warto podkreślić, że na warszawskiej giełdzie sytuacja jest zupełnie inna. Indeks WIG nie znajduje się w fazie hossy (od styczniowego szczytu do październikowego dołka przecena sięgnęła 20%), a indeksy średnich i małych spółek już od wielu miesięcy znajdują się w trendach spadkowych. Wiedzą to doskonale posiadacze akcji, którzy albo zostali wyrzuceni z rynku, albo decydują się na budowanie długoterminowych pozycji w nadziei, że rynek w pewnym momencie dokona zwrotu na północ.


Spadający indeks cenowy rynku wskazuje, że mimo wszystko typowa spółka notowana na GPW traci na wartości. Pokazuje to również proces obkurczania się rynku. Giełdowe peryferia tracą zainteresowanie inwestorów, co jest dodatkowo wzmacniane przez odpływy z krajowych funduszy inwestycyjnych. W efekcie ruch przenosi się do najbardziej płynnych walorów, a drobniejsze spółki trwają w niekończących się trendach spadkowych.

Przyczyn tego stanu rzeczy jest wiele, ale jako główne należy wskazać słabość polskich instytucji finansowych. TFI tracą kapitał inwestorów, OFE notują odpływy związane z suwakiem emerytalnym i przekazywaniem oszczędności do ZUSu, a Pracownicze Plany Kapitałowe jeszcze nie weszły w życie. Z kolei zagraniczni inwestorzy koncentrują się w większości na spółkach z indeksu Wig20, pomijając wszystko co znajduje się poniżej mWig40. Mówiąc wprost, trudno jest wskazać impuls, który mógłby pobudzić polski rynek do większych wzrostów. Presja ze strony dojrzałej hossy w USA tym bardziej nie pomaga.

Stawiam tutaj tezę, że to nie fundamenty polskich spółek są przyczyną takich wycen, ale właśnie brak kapitału na rynku. Moim zdaniem mamy do czynienia z pewnego rodzaju nieefektywnością, kiedy to ogólny pesymizm i brak pieniędzy na giełdzie przekładają się na zniżkujące ceny akcji. Z drugiej strony jest to klasyczna Grahamowska sytuacja, kiedy to Pan Rynek oferuje nam do zakupu interesujące walory, wycenione poniżej ich wartości. Kupując akcje wyselekcjonowanych spółek z takim właśnie założeniem, stawiamy nasze pieniądze na odwrócenie tej tendencji. Wierzymy, że za jakiś czas rynek doceni i lepiej wyceni te spółki. Kiedy to się stanie, zobaczymy. Być może do tego czasu przyjdzie nam przeczekać całkiem znaczącą przecenę. O tym ryzyku napiszę w którymś z kolejnych tekstów.

Krótkoterminowy sentyment inwestorów


Powracając jeszcze do naszego głównego indeksu, Wig20, warto przeanalizować krótkoterminowy sentyment. Ocena ruchów swingowych jest o tyle istotna, że to z nich składają się długoterminowe trendy na rynkach. Patrząc więc na siłę impulsów oraz głębokość występujących po nich korekt, można wyciągnąć wiele praktycznych wniosków na przyszłość.

Spójrzmy zatem, co się w ostatnich tygodniach wydarzyło. Na przestrzeni sierpnia i września, zahaczając nieco o lipiec i październik, uformowała się podręcznikowa formacja głowy z ramionami. Nie stanowiła ona co prawda odwrócenia trendu wzrostowego, bo takowego na Wig20 nie było, ale potwierdziła jednocześnie brak sił do zdobywania nowych terytoriów powyżej poziomu 2400 pkt. Szczególnie charakterystyczna jest właśnie ta wartość, gdyż przebiega tamtędy silny opór cenowy, którego nie udało się pokonać.

Udało się za to pokonać wsparcie na poziomie 2210 pkt i ruch spadkowy, który towarzyszył temu przełamaniu sięgnął aż 10%, co na Wig20 nie zdarza się często. Skutkiem tego przełamania było ustanowienie nowych tegorocznych minimów na poziomie 2080 pkt. Obecnie obserwujemy dynamiczne odbicie, które dociągnęło rynek w okolice przełamanego wsparcia, które teraz stało się oporem.

Podsumujmy zatem wydarzenia z ostatnich dwóch miesięcy:
- brak sił na ruch w górę,
- formacja głowy z ramionami o niedźwiedzim układzie,
- przełamanie istotnego technicznego wsparcia,
- silny ruch spadkowy i nowe tegoroczne minima,
- odbicie znajdujące się tuż pod technicznym oporem.

Jak widać, trudno jest tu znaleźć przesłanki do optymizmu. Oczywiście nie należy zapominać, że wszystkie wymienione powyżej argumenty odnoszą się do przeszłości, a nie przyszłości i być może w kolejnych tygodniach, ze sprzyjającym wiatrem ze strony rynków rozwiniętych, uda się wyjść nieco wyżej. Jednak moim zdaniem w ciągu najbliższego tygodnia lub dwóch czeka nas zatrzymanie w okolicy 2200-2240 pkt, a następnie kontynuacja ruchu spadkowego.

Z jednej strony może to być wskazówka i powód do ostrożności dla inwestorów posiadających długie pozycji, a z drugiej, zapowiada się ciekawa okazja inwestycyjna dla graczy szukających miejsca do otwarcia shortów. 

Spółki Ciekawe Technicznie


W minionym miesiącu portfel Spółek Ciekawych Technicznie, zachował się lepiej od szerokiego rynku. Zdecydowanie sprzyja mu otwarcie się na pozycje krótkie, które stały się pokaźną siłą napędową. Niemniej należy nieustannie śledzić i analizować rynek, żeby nie przegapić żadnej istotnej zmiany, która może w pierwszej kolejności ujawnić się na pojedynczych spółkach.

Zachęcam Was do obejrzenia analizy, w której przyglądam się szerokiemu rynkowi oraz sprawdzam, które spółki mogą w kolejnych tygodniach dać ciekawe sygnały inwestycyjne. Spośród wybranych stawiam na kilka konkretnych spółek, mających przed sobą największy potencjał do osiągnięcia zysków w długim terminie.


Z pewnością dostrzegacie niedźwiedzią wymowę, która towarzyszy mojej analizie. Niemniej nie jest ona oparta na subiektywnych odczuciach, ale na konkretnych faktach i wykresach, które analizuję i przedstawiam. 

Co ważne, trudno jest znaleźć czynniki mogące w kolejnych kwartałach korzystnie wpływać na rynek akcji. Czy będzie to PPK? O tym przekonamy się analizując rozwarstwienie pomiędzy indeksem Wig20, a spółkami z pozostałych indeksów. 

Na koniec tego wpisu zostawiam Was z bardzo ważnym pytaniem: czy jest to dla Was czas sprzedawania, czy jednak czas kupowania?

2 komentarze:

  1. Ja mam 50% w akcjach a 50% w gotówce.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za link do ankiety i wpisu.

    Osobiście od dłuższego czasu mam bardzo mało pośrednio i bezpośrednio w akcjach. Na razie nic się nie zmieni.

    OdpowiedzUsuń