czwartek, 8 listopada 2018

Czy warto regularnie dopłacać do portfela inwestycyjnego?

Inwestowanie na giełdzie jest elementem budowania dostatniej przyszłości naszej i naszych dzieci. W tym celu odkładamy część dochodów i przeznaczamy je na różne formy inwestycji. Zaskakująco dużo osób nie decyduje się jednak na stworzenie systemu regularnych dopłat do rachunku. Czy warto to zmienić?

Już najprostsze strategie inwestycyjne opierają się na dokładaniu co miesiąc lub kwartał równej kwoty do portfela i kupowaniu jednostek ETFa lub innego funduszu pasywnego. Podobną strategię stosuję w moim inwestowaniu w fundusze inPZU, gdzie kupuję jednostki raz na kwartał, ale według ściśle określonych reguł. Również inne strategie i podejścia sugerują, aby do portfela regularnie dokładać. 


Dlaczego jest to takie ważne? Odpowiedzi jest kilka i wymienię je w dzisiejszym wpisie, ale najważniejszą zaletę można streścić w jednym zdaniu: zakładając że uzyskujemy z naszych inwestycji dodatnie stopy zwrotu, każda dopłacona złotówka przekłada się na wyższą kwotę zysków w przyszłości. Niby banalne, ale jakże często o tym zapominamy.

Aby uzmysłowić sobie znaczenie tego procesu, przygotowałem prostą tabelę:


Z pewnością wiele razy widzieliście podobne symulacje. Lewa część tabeli obrazuje inwestowanie przez 20 lat portfelem wielkości 10 000 zł ze stopą zwrotu rzędu 10% rocznie, a w prawej części tabeli dokonujemy tej samej operacji, z tym że na zakończenie każdego roku dokładamy dodatkowy 1000 zł do portfela. 

Na zakończenie okresu inwestycji otrzymujemy wartość 61 tys. zł bez dopłat oraz 112 tys. zł w portfelu z dopłatami. Przy tym należy pamiętać, że dopłaciliśmy przez te 20 lat kwotę 19 tys. zł, więc faktyczna różnica wynosi ok. 32 tysiące złotych na naszą korzyść. Oczywiście powyższymi założeniami możemy się dowolnie bawić, np. zwiększając kwotę dopłaty o 5% rocznie, ale zawsze uzyskamy ten sam rezultat - o ile potrafimy uzyskiwać dodatnie stopy zwrotu, lepsze rezultaty przyniesie strategia regularnych dopłat do portfela.

Dlaczego zatem tak wielu inwestorów nie decyduje się na stworzenie systemu dopłat i trzymanie się go? Powodów może być kilka.

Po pierwsze nie mają świadomości, jak wielkie znaczenie ma to dla ich wyniku finansowego. Tym wpisem chcę zmienić powyższy stan rzeczy.

Po drugie, często opierają się na radach, których udzielono im jako początkującym, czyli aby wpłacić określoną kwotę (ale nie za dużą) na rachunek maklerski i spróbować swoich sił. I niektórzy tak próbują i próbują od lat, a ich portfel niekoniecznie się powiększa.

I tu przechodzimy do trzeciej, najważniejszej sprawy. Jak wspomniałem wcześniej, dopłacanie do portfela sprawdza się jedynie wtedy, kiedy jesteśmy w stanie wycisnąć z portfela dodatnią stopę zwrotu. W innym wypadku jedynie przepalamy pieniądze lub oszukujemy się utrzymując wartość portfela na powierzchni głównie dzięki dopłatom, a nie dzięki zyskom. Warto teraz krytycznie spojrzeć na stan swoich inwestycji na przestrzeni lat i ocenić, czy któraś z powyższych sytuacji ma do nas zastosowanie.

Dlaczego warto regularnie dopłacać do portfela


Oprócz wymienionego powyżej lepszego wyniku finansowego z naszych inwestycji, znalazłem trzy główne powody, dla których warto jest regularnie podnosić jego saldo.

Po pierwsze, mamy środki na nowe inwestycje. Niby banalne, ale wyobraźmy sobie sytuację, w której 100% portfela zaangażowane jest w akcje, my nie mamy żadnej gotówkowej rezerwy, a trafia się wyjątkowa okazja inwestycyjna. Jeżeli nie likwidujemy posiadanych pozycji (a przecież czasami trzymamy je przez długie lata) nie mamy za co otwierać kolejnych. Nawet jeżeli zgodnie z zaleceniami zostawiliśmy sobie cześć środków na takie właśnie okoliczności to przy pierwszej okazji rynkowej kupujemy pakiet akcji i znów nie mamy rezerwy. Można więc powiedzieć, że regularne dopłaty do portfela pozwalają nam wykorzystywanie okazji inwestycyjnych bez konieczności przymusowego likwidowania innych pozycji.

Drugim ważnym elementem jest możliwość uśredniania ceny nabycia poszczególnych akcji. Jak pisałem to w lipcu, nie mam tu na myśli niekontrolowanego brnięcia w stratne pozycje, ale rozsądne kupowanie po niższej cenie akcji spółki, która naszym zdaniem pozostaje atrakcyjna. Z jednej strony dopływają nam środki na kolejne zakupy, ale z drugiej, co ważniejsze, zwiększa się również wartość samego portfela. Jeżeli więc chcemy mieć docelowo X spółek to wzrost wartości całego portfela sprawia, że możemy więcej zainwestować w pojedynczą spółkę, respektując przy tym zarządzanie ryzykiem.

Podkreślam, że chodzi tu o świadome i przemyślane budowanie pozycji. Jeżeli spółka podoba nam się fundamentalnie przy cenie akcji 3 zł i kupimy od razu cały pakiet, to jeżeli kurs spadnie na 2 zł a spółka nam się nadal tak samo (lub bardziej) podoba, mamy skrępowane ręce. Dzięki dopłatom do portfela jesteśmy w stanie kupić nieco więcej akcji po niższej cenie, uśredniając tym samym cenę zakupu.

Po trzecie, dodatkowe środki w portfelu dają nam możliwość lepszej dywersyfikacji walorów. Jest to szczególnie ważne w przypadku małych portfeli, które z racji rozmiarów (np. 10 tys. zł) trudno jest podzielić na wiele spółek. Jeżeli w powyższym wypadku stworzymy portfel dywidendowy składający się z czterech spółek, nie mamy szans na zakup kolejnej dopóki suma otrzymanych dywidend nam na to nie pozwoli. Może to trwać nawet kilka lat. Realizując plan systematycznych dopłat do portfela jesteśmy w stanie lepiej się dywersyfikować.

Zbuduj swój plan dopłat


Mam nadzieję, że dość wyraźnie przedstawiłem zalety posiadania systemu dopłat do portfela. Oprócz ewidentnych korzyści finansowych (przy założeniu, że umiemy zarabiać na giełdzie) otwieramy się na zupełnie nowe możliwości w zakresie zarządzania wielkościami pozycji. Daje nam to również dość dużo spokoju, gdyż pozyskujemy na bieżąco środki umożliwiające łapanie nadarzających się okazji inwestycyjnych lub dokupowanie spółek, o których jakości i atrakcyjności jesteśmy przekonani.

Jak to napisał niedawno Przemek Gerschmann, biedni konsumują, a bogaci inwestują. Dopłacacie regularnie do portfela?

3 komentarze:

  1. Rady te na pewno mi się przydadzą, ale w przyszłości... Chciałabym inwestować, ale najpierw muszę się nauczyć rozsądnego gospodarowania pieniędzmi. Teraz to jestem na etapie "nowa chwilówka ratuje życie". Na szczęście jest coś takiego jak chwilówka pierwsza za darmo. A gdy odłożę trochę to zacznę inwestować.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za wpis. Zawsze miałem wątpliwości czy dopłacanie do portfela gdy on rośnie ma sens. Zmniejsza to bowiem średnioroczną stopę zwrotu z inwestycji. I tak dla Twojego przykładu dla wpłaty jednorazowej średnioroczna stopa zwrotu wyniesie 10%, a dopłacając 1000zł rocznie zmniejszamy ją do 7,37%.

    OdpowiedzUsuń