W poniedziałek wystartowało Turbo Wyzwanie, czyli gra inwestycyjna w trakcie której można sprawdzić swoje siły w wirtualnym handlu certyfikatami ING Turbo. W dzisiejszym tekście omawiam zasady gry, jak również podzielę się podstawami strategii, którą zamierzam wykorzystywać.
Gry i konkursy inwestycyjne mają zarówno swoich zwolenników, jak i przeciwników. Ja sam, mimo że nie uczestniczę w każdym wyzwaniu, uważam je za dobry sposób sprawdzenia swoich umiejętności w nieco intensywniejszym typie inwestycji. W tym wypadku, we współpracy z ING Turbo, zachęcam Was do przetestowanie tych instrumentów i sprawdzenia swoich umiejętności w posługiwaniu się nimi na parkiecie. Jest to świetny sposób na wypróbowanie certyfikatów Turbo, jeżeli jeszcze nie mieliście takiej sposobności.
Turbo Wyzwanie jest grą inwestycyjną rozgrywaną na platformie demo z wykorzystaniem wirtualnego kapitału. Nie trzeba angażować własnych środków, aby przystąpić do zmagań i powalczyć o nagrody. Sam konkurs ma dwie fazy. Pierwsza rozpoczęła się w poniedziałek, 8 października i potrwa cały tydzień. W tej fazie można poznać mechanikę platformy, sprawdzić egzekucję zleceń i przetestować strategię. Pod koniec tygodnia rachunki są czyszczone z instrumentów i przywracane do początkowego salda 100 000 zł. Faza główna rozegrana zostanie w dniach 15-24 października. To wtedy nasze wyniki przesądzą o pozycji w rankingu konkursowym i otrzymanej nagrodzie głównej.
Nagrodzonych zostanie dwadzieścia osób, które uzyskają najwyższą stopę zwrotu na zakończenie fazy głównej konkursu. Przewidziano również osiem nagród dziennych, po jednej na każdy dzień fazy głównej, które otrzymają osoby uzyskujące najwyższą stopę zwrotu w danym dniu. Można wygrać jedną nagrodę główną i jedną nagrodę dzienną, a co równie ważne, mamy możliwość wybrania naszej nagrody spośród dwóch propozycji.
Zasady Turbo Wyzwania
Nagrody nagrodami, ale najistotniejsze są zawsze zasady konkursu, bo to one decydują o naszej strategii. Jak wspomniałem wcześniej, na start otrzymujemy wirtualne 100 000 zł, którymi handlujemy testowo do końca tego tygodnia, a w dniach 15-24 października już w ramach fazy głównej.
Do dyspozycji mamy różne rodzaje instrumentów, ale łączy je istotna wspólna cecha - są na nie notowane certyfikaty ING Turbo. Oznacza to, że spośród spółek z GPW nie możemy handlować akcjami dowolnej spółki, ale tylko takiej, na którą notowane są Turbosy. Wbrew pozorom lista instrumentów bazowych jest całkiem spora, bo liczy sobie prawie 40 sztuk. Składają się na nie akcje polskie, akcje zagraniczne, indeksy (w tym oczywiście Wig20), obligacje, surowce i waluty. Co bardzo istotne, na zdecydowanej większości instrumentów mamy wybór i możemy zastosować albo instrument bazowy, albo notowany na niego certyfikat ING Turbo. Zatem o tym, czy gramy z dźwignią, czy bez dźwigni, decydujemy my sami.
Jednocześnie organizatorzy postawili pewne ograniczenia, mające zapobiegać inwestowaniu "pod korek". Możemy zainwestować:
- maksymalnie 10% kapitału w jeden instrument,
- maksymalnie 50% kapitału w certyfikaty ING Turbo,
Jeżeli chodzi o akcje i ETFy, możemy w nie zaangażować nawet 100% dostępnego kapitału, ale pamiętając żeby jedna pozycja nie stanowiła więcej niż 10% portfela.
Co ważne, ustanowiony został również stop loss na portfelu. Jeżeli wartość portfela spadnie poniżej 50 tys. zł nasz rachunek jest blokowany i nie mamy możliwości dalszego inwestowania.
Jak więc widzicie, konkurs został skonstruowany w taki sposób, żeby nie przesadzać z lewarowaniem się. Z jednej strony jest to utrudnione ograniczeniem zaangażowania w certyfikaty ING Turbo, a z drugiej czeka kara w postaci stop lossa na saldzie rachunku.
Skąd czerpać wiedzę na temat certyfikatów ING Turbo?
Żeby skutecznie inwestować z użyciem certyfikatów należy dokładnie poznać ich budowę i zasady działania. Będziemy dzięki temu w stanie lepiej wykorzystywać je w poszczególnych okazjach rynkowych oraz łatwiej będziemy w stanie ocenić, który certyfikat sprawdzi się najlepiej w danych okolicznościach.
Z pewnością warto zapoznać się z broszurami dotyczącymi tych produktów znajdującymi się na stronie ING Turbo. Obie broszury zawierają najważniejsze informacje, które jako inwestorzy powinniście przyswoić.
Równie dobrze może się sprawdzić obejrzenie szkolenia z wykorzystaniem certyfikatów ING Turbo, które przeprowadziłem dla społeczności TJS. W nagraniu znajdziecie informacje dotyczące budowy certyfikatów, ale przede wszystkim praktyczne wskazówki dotyczące używania ich w poszczególnych transakcjach. Na przykładach pokazuję, jak analizować certyfikat, jak policzyć potencjalny zysk i stratę z transakcji oraz kilka moich przypadków, w których Turbosy pozwoliły dostosować się do warunków rynkowych. Nagranie zamieszczam poniżej:
Zachęcam też do śledzenia informacji publikowanych przez dwóch znanych blogerów, którzy również włączyli się w akcję informacyjną na temat certyfikatów ING Turbo.
Zaglądając do Tomka Jaroszka, twórcy bloga Doradca.tv znajdziecie wiele praktycznych informacji na temat certyfikatów, w szczególności w zakresie kosztów i ryzyk wiążących się z handlem certyfikatami.
Z kolei śledząc Daniela Kosteckiego, twórcę bloga Rynki Na Żywo, najdziecie wiele praktycznych informacji w formie wideo. A jak wiadomo, obraz znaczy więcej niż tysiąc słów.
Zaglądając do Tomka Jaroszka, twórcy bloga Doradca.tv znajdziecie wiele praktycznych informacji na temat certyfikatów, w szczególności w zakresie kosztów i ryzyk wiążących się z handlem certyfikatami.
Z kolei śledząc Daniela Kosteckiego, twórcę bloga Rynki Na Żywo, najdziecie wiele praktycznych informacji w formie wideo. A jak wiadomo, obraz znaczy więcej niż tysiąc słów.
Moja strategia inwestycyjna
Jako inwestor również zamierzam wziąć udział w Turbo Wyzwaniu. Sprawdzę swoje umiejętności, ale nie ukrywam, że głównie chodzi mi o drona, który przysługuje zwycięzcy konkursu. Od dawna chcę kupić drona, ale zawsze trochę szkoda pieniędzy, które można przecież przelać na rachunek maklerski. Być może uda się tu połączyć przyjemne z pożytecznym.
Moja strategia jest podyktowana uwarunkowaniami konkursowymi. Stosunkowo krótki czas na inwestycje (8 sesji) powoduje, że nie będę nastawiał się na wykorzystywanie długoterminowych ruchów cenowych. Nawet swing trading wydaje się w tym miejscu zbyt powolny, gdyż w tak krótkim czasie zazwyczaj łapie się tylko jeden zwrot rynkowy. Trzeba więc zejść o interwał niżej.
Jeżeli chodzi o instrumenty, świadomie rezygnuję z tradingu na walutach, obligacjach i zagranicznych indeksach. Prawdopodobnie skoncentruję się głównie na akcjach polskich, indeksie Wig20 oraz ewentualnie surowcach. Są to instrumenty, które jest mi łatwiej analizować, gdyż notowane są na warszawskiej giełdzie i mamy z nimi do czynienia na co dzień.
Pośród wymienionych wyżej walorów będę poszukiwał małych ruchów kontynuacyjnych o dużym impecie. Prognozowanie wystąpienia wierzchołków jest dobre w nieco dłuższym horyzoncie czasowym, natomiast mając do dyspozycji tylko osiem sesji, nastawiam się na wykorzystywanie ruchów cenowych z dużym impetem, grając na ich kontynuację.
Powyżej zamieściłem wykres prezentujący logikę takiego systemu. Zielone strzałki prezentują zgrupowania sesji wzrostowych, podczas gdy strzałki czerwone wskazują zgrupowanie sesji spadkowych. Ich cechą wspólną jest to, że w stosunkowo krótkim czasie rynek przebywa dość znaczny dystans, pozwalając zarobić inwestorowi, który obrał dobry kierunek i w porę zawarł transakcję.
Dość pokaźnym ryzykiem jest fakt, że faza główna konkursu może wypaść w okresie "nijakim", kiedy to nie będzie silnych ruchów, do których można by było się przyłączyć. Wtedy trzeba będzie próbować inwestowania w inny sposób.
Po stronie zarządzania kapitałem i pozycjami, będę starał się wykorzystywać wysokie wartości dźwigni finansowej. Pamiętamy, że w konkursie istnieje limit 10% kapitału zaangażowanego w jeden instrument finansowy. Trzeba pamiętać, że jako instrument finansowy rozumiany jest instrument bazowy, a nie pojedynczy certyfikat. Nie można więc kupić pięciu różnych certyfikatów long na Wig20, tyle że każdy z nieco inną dźwignią finansową. Takie zlecenie nie zostanie przez system dopuszczone.
Próbując rozegrać to alternatywnie, można zajmować pozycję na kilku największych spółkach z indeksu Wig20. Na każdej z nich pozycja w tym samym kierunku i z wysoką dźwignią. Jeżeli będziemy mieli rację, zyski będą potężne, ale jeżeli się pomylimy, 50% stop na kapitale powita nas z otwartymi rękami.
Ostateczną strategię jak zwykle podyktuje rynek. Jak wspomniałem, będę starał się podłączyć do trwającego już ruchu cenowego, aby przez kilka sesji podążać razem z nim. Jeżeli żaden ruch w przyszłym tygodniu się nie przytrafi, trzeba będzie szukać innych ruchów, być może na zagranicznych rynkach. W każdym razie stawiam raczej na inwestowanie na świecach dziennych, bez angażowania się w daytrading i wielokrotnych wejść i wyjść w ciągu dnia.
Dołącz do Turbo Wyzwania i obserwuj nasze zmagania
W ramach gry inwestycyjnej istnieje możliwość obserwacji poczynań innych uczestników w rankingu. Swój profil założyłem pod moim imieniem i nazwiskiem, aby łatwo było go znaleźć. Tym sposobem inni gracze mogą sprawdzać, co aktualnie posiadam w portfelu.
W trakcie rywalizacji będę się koncentrował na ochronie posiadanego kapitału i rozsądnym pomnażaniu środków. Nie da się jednak wykluczyć, że skończę na minusie lub nawet wyzeruję połowę rachunku. Pamiętajcie więc proszę, żeby nie naśladować ślepo giełdowych poczynań innych użytkowników.
Jeżeli nie handlowaliście jeszcze certyfikatami ING Turbo, jest to świetna okazja, żeby spróbować swoich sił. A jeżeli pierwsze doświadczenia macie już dawno za sobą, zalecam skorzystanie ze sposobności co nieco agresywniejszej rozgrywki, pokazującej pełne możliwości certyfikatów.
Dołączajcie na stronie Gry Inwestycyjnej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz