Wstajesz rano, idziesz do pracy, wracasz, chwilkę odpoczywasz, sprawdzasz co nowego w internecie, oglądasz telewizję i kładziesz się spać. Na drugi dzień to samo, kolejnego dnia również...
Po pewnym czasie budzisz się rano z przekonaniem, że Twój rozwój zawodowy prowadzi donikąd. Niby należysz do tych szczęśliwców, którzy skończyli studia i mają pracę, ale praca nie zawsze jest taka, jak byś chciał, bo nie jest tym, co kochasz, czy też nie daje wielkich perspektyw rozwoju. I tak chodzisz co dnia do tej fabryki, dokręcasz te same śrubki i oszukujesz siebie, że to ma sens, bo przynosisz co miesiąc do domu te 2-3 tysiące. Pomyśl - dokąd to prowadzi?
Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że czasami można sobie w życiu kupić opcję call. Osoby zaznajomione z tematyką finansową pewnie będą wiedziały, co mam na myśli, ale dla wszystkich innych powiem, że chodzi tutaj o rozpoczęcie przedsięwzięcia, które może nam zagwarantować duży sukces w przyszłości. Owszem, wszystko ma swoją cenę, ale wkładając w to trochę czasu i wysiłku dajecie sobie szansę na osiągnięcie spektakularnego sukcesu w przyszłości, na który nie ma szans trzymając się wyłącznie dokręcania śrubek.
Jak to zrobić? Przede wszystkim trzeba uświadomić sobie potrzebę zmian. Jeśli wiesz, że nie do końca realizujesz się w tym, co robisz obecnie, należy wyrobić sobie determinację, żeby zacząć działać na własną rękę. Po drugie, zastanów się, co lubisz, co Cię interesuje i czemu możesz się poświęcić na maksa. A po trzecie zacznij to w końcu robić.
Wiem, że przeczytać jest łatwo, nie jest też trudno powiedzieć sobie, że "wezmę się, ale jutro". Znamy tych, którzy odchudzają się, ale jeszcze chwycą chipsa lub od jutra rzucają palenie. Dlatego też trzeba postanowić, że nie weźmiesz się za to jutro, ale dziś, już właśnie teraz.
Do tego potrzebna jest odpowiednia doza motywacji, gdyż to właśnie dzięki niej jesteśmy w stanie zacząć, a na późniejszym etapie trwać i działać dalej. Dla mnie doskonałym przykładem jest Paweł Nowak, przedsiębiorca i bloger, który niedawno napisał na temat przedsiębiorczości, następnie podpowiedział, jak się za to zabrać, a w końcu zaprezentował rezultaty swojego projektu, realizowanego właśnie w ten sposób. Paweł pokazał, że można i jak można. Powiem szczerze, że takiej właśnie motywacji było mi trzeba i trafiła ona w odpowiednim momencie, dzięki czemu mogłem swoje sprawy pchnąć dalej.
Ale powiecie zaraz, że to doświadczony przedsiębiorca, że zrobił takich rzeczy już kilka w ogóle łatwo mu jest mówić, skoro ma wszystko za sobą. Powiecie, że zaczynając od zera będzie ciężko. Otóż ciężko faktycznie może być, ale nie znaczy to, że jesteście skazani na porażkę. Co więcej, jeśli nawet się ona przydarzy, trzeba wyciągnąć wnioski i iść dalej. Całkiem niedawno fascynujący wpis na ten temat zrobił Filip, który sam prowadzi zaprzyjaźnionego bloga giełdowego i jednocześnie stworzył swój projekt w postaci fundamentalnej wyszukiwarki giełdowej. Można? Można!!
Zastanówcie się więc, co Was interesuje i czy jesteście w stanie się temu poświęcić. Macie może jakieś hobby? Moja koleżanka od dzieciństwa, Kasia, lubi robić biżuterię i przedmioty użytkowe z materiałów, które normalnie poleciałyby na śmietnik. Efektem tej pasji jest stworzenie Kreatywnej Strefy Kasi, prowadzenie warsztatów recyklingowych i pojawianie się na różnych eventach związanych z tą tematyką. Mój kolega ze studiów, Michał, zawsze interesował się koszykówką, później wkręcił się w bieganie. Zaczął prowadzić bloga łączącego te tematy, pisze o tym na Twitterze, a od niedawna współtworzy serwis o sneakersach, czyli butach sportowych.
To tylko kilka przykładów spośród grona moich znajomych, ale już one pokazują, że pasja, trochę pracy i trochę serca, mogą zaowocować stworzeniem czegoś zupełnie nowego, ale też bardzo wartościowego. Jeśli tylko weźmiecie się za siebie, postanowicie poświęcić godzinkę dziennie na budowanie czegoś własnego, z czasem możecie być zadziwieni rezultatami, które osiągniecie. Pierwsze kroki i planowanie całości może ułatwić Wam serwis Trello, o którym wspominał już Paweł Nowak. Pozwala on rozbić projekt na etapy, a te na poszczególne zadania, abyście mogli na bieżąco i w sposób kontrolowany prowadzić Wasze prace.
A może wcale nie chodzi Wam o własny serwis internetowy? Może zbieracie się w sobie, żeby zacząć dietę i ćwiczenia, w końcu lato już za kilka miesięcy. Tutaj za przykład niech Wam posłuży Arvind, twórca serwisu Fitback.pl. Przeszedł w młodości poważny uraz, po którym miał się już nie pozbierać, ale zebrał się w sobie i dał radę. Obecnie opisuje on swoje zmagania sportowe, motywując ludzi do działania. Sam dzięki niemu zacząłem program treningowy, wdrożyłem zdrowe odżywianie i generalnie zabrałem się za siebie. Dość powiedzieć, że gdy dziś rano (niedziela, 3 lutego) wstałem o 9 i zacząłem dopiero dzień, na Facebooku powitał mnie taki oto komunikat Arvinda: "Człowiek się jeszcze nie obudził, a tu już 10 km za nim :)) dzień dobry!". Czytając coś takiego z samego rana, zupełnie inaczej planuje się dzień - planuje go aktywniej. Ważne, żeby nie zniechęcać się porażkami, ale uparcie dążyć do celu, a z pewnością się go osiągnie.
Niezależnie od tego, czy będzie to tylko realizacja Waszej pasji, czy też całkiem poważne przedsięwzięcie, warto wziąć się za siebie i zacząć budować swoją własną opcję call. Może nie od razu, nie za pierwszym razem, ale w pewnym momencie odniesiecie sukces. A wtedy może się okazać, że Wasza pasja zaczyna zmieniać się w biznes, że zaczyna generować jakieś pieniądze i w efekcie nie będziecie uzależnieni od przykręcania śrubek w fabryce, ale będziecie mogli poświęcić się w pełni temu, co kochacie. Tak właśnie odnosi się w życiu sukces.
Tylko od Was zależy, kiedy postawicie pierwszy krok na tej drodze...
ktos ci placi za umieszczanie linkow ?
OdpowiedzUsuńNie. Ten wpis miał być pokazaniem, że można się spiąć i stworzyć coś fajnego. Starałem się w nim zawrzeć wszystkie te materiały, które mnie w ostatnim czasie mocno zmotywowały do działania.
UsuńMam nadzieję, że chociaż kilka osób kliknie we wszystkie linki, zobaczy co się za nim kryje, a później uświadomi sobie, że z drugiej strony są ludzie tacy sami, jak Ty czy ja.
I że każdy może stworzyć coś z niczego i czerpać z tego satysfakcję.
Rzeczywiście łatwo się czyta, trudniej coś zrobić. Najważniejsze, żeby zrobić cokolwiek. Jeżeli już uda się coś osiągnąć (nawet jakiś mały sukces), to nagle zdajesz sobie sprawę, że można zrobić coś większego. Tak właśnie to działa. Każdy potrafi gadać, ale żeby się wziąć do działania, to już trochę trudniej.
OdpowiedzUsuńPrawie dwa lata temu poświęciłem kilka tygodni, aby napisać swój ebook. Dziś piszą do mnie ludzie, bo chcą współpracować. Portale informacyjne proponują wywiady. Agencje chciałyby wykupić reklamę. Co z tego, że przez te dwa lata nikt się tym nie interesował. Wierzyłem w swoją wizję i ulepszałem produkt, aby dojść w końcu do obecnego stanu.
Ok, dwa lata to kupa czasu. Musiałem jednak przez to przejść. Wiem, że kolejne projekty będę realizował szybciej, bo już wiem jak to wszystko działa.
świetny wpis taki motywujący :)
OdpowiedzUsuńJaki miło być przykładem :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Radku!
Czytam Twojego bloga bo jest naprawdę interesujący i pisany z głową!Ja mam swój biznes bardzo mocno w głowie i dążę do realizacji ponieważ jestem tym na maksa zajarany!Biznes którym od zawsze się interesowałem i nie mogłem od niego uciec wymaga więcej czasu i poświęcenia ale mam nadzieję,że za jakiś czas będę mógł napisać na tym blogu,że się w pełni realizuje!
OdpowiedzUsuńDzięki i trzymaj tak dalej!!!!
Pozdrawiam
Kristof z Gry Giełdowej