W miniony wtorek znów byłem na szkoleniu giełdowym. Za każdym razem, gdy pojawia się informacja, że będzie szkolenie, stawiam sobie pytanie: czy warto? W końcu byłem już na ok 20 szkoleniach, widziałem kilka innych online i w zasadzie można by już było sobie odpuścić słuchanie po raz enty na temat profilu wypłaty opcji call. Po tej chwili wahania następuje jednak decyzja o wypełnieniu formularza rejestracyjnego.
Chodzenie na szkolenia giełdowe jest w mojej ocenie jednym z lepszych sposobów na pogłębienie wiedzy. Spotykamy się tam z praktykami, ludźmi którzy mają czym się podzielić i są tam właśnie po to, aby tę wiedzę przekazać. Dlatego też z mojej perspektywy najważniejsze są te drugie części szkolenia, kiedy przechodzi się od teorii do praktyki. Dla osób początkujących, ważne może być poznanie instrumentu, gdyż jest to podstawą zyskownej aktywności na giełdzie.
Pojawianie się na szkoleniach może mieć również pewną wartość dodaną. Jest tu podobnie, jak z bankietami. Można poznać nowych ludzi, wymienić się wizytówkami i później te znajomości wykorzystać. Sam poznałem już w ten sposób kilka osób, tak spośród inwestorów i zainteresowanych rynkiem, jak i osób ze strony GPW i innych instytucji rynku kapitałowego. Początkowe kilka maili może doprowadzić do poważniejszej współpracy, która może przynieść korzyści obu stronom.
Chciałbym poczynić ważne zastrzeżenie. Są szkolenia bezpłatne, organizowane zazwyczaj przez GPW we współpracy z różnymi instytucjami z branży (np. FERK, domami maklerskimi), a są też szkolenia organizowane przez podmioty prywatne. Te pierwsze są zazwyczaj darmowe, co jest ich wielkim plusem, a także odbywają się w kilku największych miastach w kraju, więc nie ma konieczności pojawiania się w Warszawie. Otrzymujemy w ten sposób pewność, że głównym celem takiego szkolenia jest przekazanie wiedzy. No, czasami zdarza się promocja własnych usług, ale trafiłem na to zaledwie raz czy dwa.
Inną kategorią są szkolenia płatne. Tutaj już trzeba uważać, gdyż skoro ktoś bierze za to pieniądze, jego głównym celem może nie być przekazywanie wiedzy, ale zarabianie na szukających wiedzy. Tu dobrze jest oprzeć się na opiniach innych. O ile konferencje organizowane np. przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych cieszą się bardzo dobrą opinią (mimo niemałej ceny), o tyle mam poważne wątpliwości co do spotkań ze znaną postacią, które kosztują kilka tysięcy złotych. Nie jest ważne, czy w ramach tego dostaniemy książkę, film, czy nawet uściśniemy dłoń. Wydaje mi się, że takie szkolenie jest przerostem formy nad treścią. Zaznaczam jednak, że nigdy nie byłem na płatnym szkoleniu, więc nie mogę powiedzieć tego z doświadczenia.
Ile warto jest zapłacić za dobry pomysł? Czy warto jest brać dzień wolny i jechać przez pół Polski na szkolenie w nadziei, że okaże się ono przydatne? Tu zdecydowanie powiem, że warto. Jeśli koszt nie jest wielki, warto się poświęcić. Czym innym jest dzień urlopu, który można odpracować, a czym innym koszt szkolenia, który pochłonie całe nasze wynagrodzenie. Wiem z doświadczenia, że jedna rozmowa, jedno świeże spojrzenie może całkowicie przewrócić nasze postrzeganie rynku. Dobra koncepcja może poskutkować strategią, która zapewni nam sukces, dotychczas wymykający się z rąk. To właśnie dlatego warto spotykać się z praktykami. Dlatego, stosunkowo niewielkim kosztem, można dać sobie szansę, której nigdy wcześniej nie mieliśmy.
Czy pójdę na kolejne szkolenie na GPW? Zapewne tak. I zapewne znów prześpię pierwszą część, gdzie jest mowa o konstrukcji instrumentu. Ale kilka minut rozmowy z pracownikiem GPW rozwijającym rynek opcji oraz kilka wymienionych maili z animatorem tego instrumentu, są na pewno tego warte.
"Ile warto jest zapłacić za dobry pomysł? Czy warto jest brać dzień wolny i jechać przez pół Polski na szkolenie w nadziei, że okaże się ono przydatne?... Wiem z doświadczenia, że jedna rozmowa, jedno świeże spojrzenie może całkowicie przewrócić nasze postrzeganie rynku."
OdpowiedzUsuńpoprosze o przyklad :D
1. Bartek Szyma - autor bloga Lazy Share. Inwestowanie długoterminowe i łączenie dywidend z opcjami oraz walutami.
Usuń2. Jacek Maliszewski - główny ekonomista Aplha Financial Services. Jedzenie opcji małą łyżeczką.
3. Grzegorz Zalewski - przedstawiać chyba nie muszę. Spojrzenie na rynek z pewnego dystansu, dostrzeżenie cech wspólnych formacji cenowych.
Więcej nie powiem :)
no ale PRZYKLAD ! ;)
UsuńNie wiem, jakiego przykładu oczekujesz. Napisałem, jakie rozmowy i szkolenia z kim zmieniły moje patrzenie na rynek w jakim zakresie.
UsuńPrzyznam szczerze, że konwersji z analityka technicznego na fundamentalnego jeszcze nie przeżyłem :)
przykład - fakt mogący służyć za ilustrację, dowód, poparcie czegoś, jakiegoś twierdzenia (za sjp)
UsuńTrzeba mieć otwarty umysł, wyciągać wnioski z poznanej wiedzy i wykorzystywać ją w praktyce.
OdpowiedzUsuń