Załóż konto inwestycyjne w Saxo Banku i inwestuj globalnie bez prowizji!

poniedziałek, 23 września 2024

Strategia inwestycyjna na Turbo Wyzwanie

Dziś wystartowała faza główna Turbo Wyzwania. Zawierane transakcje wpływają na miejsce w rankingu, a więc i na nasze szanse na wygranie nagród. Jaką strategię dobrać, aby uzyskać zadowalający wynik?

Faza główna Turbo Wyzwania potrwa dwa tygodnie i zakończy się 4 października. A więc jest to już najwyższy czas, aby zarejestrować się na stronie wydarzenia i przystąpić do rywalizacji. Nagrodzonych zostanie 201 najlepszych uczestników, a więc szanse na wygraną są w mojej ocenie całkiem wysokie.

Przypomnę tylko, że nagrody uzyskują uczestnicy, którzy znajdą się w Top 100 najlepszych wyników w pierwszym tygodniu rozgrywki, Top 100 najlepszych wyników w drugim tygodniu rozgrywki oraz osoba, która uzyska najwyższą stopę zwrotu w całej, dwutygodniowej fazie głównej.

Zasady rywalizacji i nagrody omawiałem w poprzednim tekście na blogu.

Tekst ten powstaje we współpracy z organizatorem Turbo Wyzwania, ale jest on w pełni mojego autorstwa. Wszystkie zamieszczone tu treści stanowią moją prywatną opinię i nie stanowią jakiejkolwiek porady inwestycyjnej oraz nie gwarantują uzyskania dobrego wyniku w konkursie ani w realnych transakcjach. Inwestor powinien przeprowadzić samodzielną analizę przed dokonywaniem transakcji.

Zanim przystąpimy do analizowania strategii, warto określić cele, które będą nam przyświecały w tegorocznej rozgrywce. Czy będzie to chęć spokojnego inwestowania, z zachowaniem ścisłych zasad bezpieczeństwa, czy raczej gra agresywna, aby zmaksymalizować szansę na nagrody, ale przy podwyższonym ryzyku poniesienia strat.

W poprzednich edycjach byłem raczej zwolennikiem podejścia bardziej zrównoważonego. Chciałem uzyskać dobry wynik, co rozumiałem jako dodatnią stopę zwrotu w całym dwutygodniowym okresie rozgrywki. W tym roku postanowiłem jednak poruszyć kwestię strategii bardziej agresywnych. Głównie dlatego, że Turbo Wyzwanie jest rywalizacją o nagrody. Na realizację spokojniejszych posunięć inwestycyjnych mamy czas przez wszystkie pozostałe tygodnie w roku.

Ważnym zastrzeżeniem jest fakt, że w tegorocznej rozgrywce nie będę uczestniczył. Jako partner wydarzenia, na mocy regulaminu jestem wyłączony z udziału. A więc moja analiza będzie prowadzona bardziej pod kątem tego, co bym zrobił, gdybym faktycznie mógł wziąć udział.

Właściwie rozegrać ograniczenia

Z perspektywy uczestnika mamy dwa główne ograniczenia. Pierwszym jest możliwość alokowania maksymalnie 50 000 zł na certyfikaty Turbo. Są to jedyne lewarowane instrumenty w grze, więc kapitał ten należy dobrze zagospodarować. W pozostałe instrumenty możemy ulokować do 100% portfela.

Drugim istotnym ograniczeniem jest twardy stop loss na portfelu, który uruchamia się, jeżeli wycena portfela na koniec dnia spadnie poniżej 75 000 zł. Oznacza to, że musimy lepiej kontrolować ryzyko i mamy mniejsze szanse na spektakularne powroty z mocno stratnych pozycji. 

Myślę, że dwa powyższe parametry są kluczowe przy planowaniu strategii.

Zarządzanie portfelem

Maksymalne wykorzystanie dostępnych możliwości jest kluczem. Jak to zrobić? Postawiłbym na podzielenie portfela na trzy, maksymalnie cztery pozycje. Szeroka dywersyfikacja jest dobra w realnym inwestowaniu, gdzie wynik budujemy z małych cegiełek. W warunkach konkursowych, jeżeli podzielimy portfel na 10 części, efekty trafnych transakcji rozmyją się w całości portfela. Nawet uzyskanie +100% na jakiejś pozycji da zaledwie +10%  na portfelu.

Przykładowy podział mógłby wyglądać następująco:

- 50 000 zł - akcje, ETF lub Tracker

- 25 000 zł - certyfikaty Turbo

- 25 000 zł - certyfikaty Turbo

Dzięki efektowi dźwigni finansowej uzyskana z certyfikatów ekspozycja może być kilkukrotnie wyższa niż wartość zaangażowanych środków. Jeżeli chcemy równocześnie otwierać cztery pozycje, kapitał 50 000 zł przeznaczony na certyfikaty Turbo podzieliłbym na trzy części.

Ilość pozycji, które będziemy otwierali (czy będą to dwie, trzy czy cztery) zależeć będzie w dużej mierze od naszej wizji rynku. Nie każdy inwestor ma dość pomysłów, aby równocześnie otworzyć kilka pozycji. A otwieranie ich na podstawie przypadkowych przesłanek nie wydaje się dobrym rozwiązaniem.

Może się również zdarzyć, że będziemy mieli bardzo mocne przekonanie dotyczące jakiegoś konkretnego waloru. Przykładowo, niech będzie to spółka z polskiego rynku. W takim wypadku można oczywiście postawić wszystko na jednego konia, kupując akcje spółki za 50 000 zł oraz certyfikaty Turbo long również na ten sam papier. Z tym, że wówczas ponosimy dość duże ryzyko i jeżeli pomysł się nie powiedzie, szybko możemy sprowadzić saldo rachunku poniżej pułapu 75 000 zł.

Dobierz horyzont inwestycyjny

W moich prywatnych inwestycjach przyjmuję dla certyfikatów Turbo horyzont czasowy do kilku tygodni. Jest to czas, który daję rynkowi na zrealizowanie spodziewanego przeze mnie ruchu cenowego, np. przełamania wsparcia lub oporu. I często zdarza się, że na dany ruch oczekuję przez tydzień lub dwa, a niekiedy i tego czasu jest za mało i rynek stoi w miejscu.

Niestety w Turbo wyzwaniu takie podejście się nie sprawdzi. Mamy zaledwie dwa tygodnie na wypracowanie dobrej stopy zwrotu, a jeżeli liczymy na nagrodę tygodniową, musimy się wykazać wynikiem w ciągu konkretnych pięciu giełdowych sesji. Tak wąski horyzont już na starcie wyklucza strategie długoterminowe, a nawet średnioterminowe.

Kluczowe staje się więc bycie na rynku w czasie, kiedy ruch już się dokonuje oraz oczywiście obranie odpowiedniego kierunku.

Podłączanie się pod trwający ruch

Mając na względzie brak czasu, dobrym pomysłem wydaje się podłączanie pod trwający już ruch na rynku. Zamiast oczekiwać na zmianę kierunku i zwrot na wykresie, możemy wykorzystać istniejące momentum i się pod nie podłączyć.

Dobrym przykładem sytuacji dogodnych dla inwestora krótkoterminowego jest CD Projekt na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy. Na powyższym wykresie bez trudności jesteśmy w stanie wskazać okresy, kiedy rynek przez szereg dni poruszał się w jednym kierunku i to w całkiem żwawym tempie. Podłączenie się do takiego ruchu byłoby wielce pożądane.

Podobne ruchy występują na rynku walutowym, czego przykładem może być zaprezentowany powyżej kurs pary USD/PLN. Oczywiście procentowe zmiany na rynkach walutowych mają zazwyczaj znacznie mniejszą rozpiętość niż ma to miejsce na rynkach akcji, ale jest to rekompensowane przez dźwignię finansową, która certyfikatach Turbo przekracza niekiedy poziom 20x.

Co ciekawe, również na dużych indeksach trafiają się podobne ruchy. Na przykładzie niemieckiego indeksu DAX widać wyraźnie, że od początku sierpnia na rynkach panuje podwyższona zmienność, dająca aktywnym inwestorom liczne okazje do zajęcia pozycji.

Myślę, że podobne zagrania stanowiłyby podstawę mojego podejścia w rywalizacji. Podłączanie się pod trwające momentum wielokrotnie w przeszłości dawało mi pozytywne wyniki. Kluczem jest oczywiście indywidualna ocena każdego przypadku oraz trzymanie ręki na rynkowym pulsie.

Uważaj na makro i zdarzenia korporacyjne

W krótkim horyzoncie inwestycyjnym znaczenia nabierają rzeczy, które w długim horyzoncie można pominąć, gdyż nie stanowią większego ryzyka. Mowa oczywiście o zdarzeniach korporacyjnych (w wypadku spółek), czyli publikacje wyników finansowych, istotnych wskaźników operacyjnych lub chociażby odcięcia dywidendy.

Dla rynków towarowych i indeksów takim ważnym czynnikiem może być rolowanie kontraktów terminowych z wygasającej serii na późniejszą, co może wpłynąć na parametry certyfikatu. 

Z kolei dla rynków walutowych istotne są dane makroekonomiczne, posiedzenia banków centralnych, zmiany stóp procentowych czy chociażby zaskoczenia w danych z rynku, takich jak PMI lub dane o zatrudnieniu.

Te wszystkie czynniki mogą istotnie wpłynąć na trwający ruch cenowy, czy to go wzmacniając, czy zmieniając jego kierunek.

I nie twierdzę oczywiście, że powinniśmy zawsze mieć opinię na temat tego, jak rynek zareaguje na publikację ważnych danych. Chodzi jedynie o to, żebyśmy zdawali sobie sprawę z tego, kiedy ukazują się dane istotne dla danego instrumentu finansowego. Pozwoli nam to uniknąć niespodzianek i zaskoczeń.

Podsumowanie

Kończąc dzisiejsze rozważania na temat możliwych strategii inwestycyjnych, w swoich posunięciach w ramach konkursu skupiłbym się na maksymalnie trzech instrumentach równocześnie oraz oparłbym działania na podłączaniu się do trwających już ruchów cenowych.

Oczywiście nie jest to żadna rekomendacja i zakładam, że każdy z czytelników posiada już opracowaną swoją strategię na rywalizację w grze inwestycyjnej. Czy to bardziej zdywersyfikowaną, czy może opartą o jeden tylko walor, na którym będziemy utrzymywali (lub odwracali) pozycję, płynąc z rynkowym rytmem.

Faza główna już wystartowała, więc czas najwyższy wejść na stronę Turbo Wyzwania i przystąpić do gry.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz