Główne giełdowe indeksy przerwały trend wzrostowy. Niektóre z nich utrzymują się blisko rekordów, ale inne rozwijają korektę. Czy powinna być ona dla nas powodem do niepokoju?
Pierwsze półrocze na warszawskiej giełdzie udało nam się znakomicie. WIG zyskał ok. 17%, Wig20 ponad 13%, a sWig80 aż 26%. Jest to świetny wynik, który stanowi dobrą kontynuację trendów rozwiniętych jeszcze w 2020 roku. Widać to również na portfelach inwestorów, którzy chwalą się dobrymi wynikami, utrzymującymi się w okolicach historycznych maksimów.
Przywykliśmy już trochę do sytuacji. w której wartość posiadanych akcji systematycznie się zwiększa, a rola inwestora sprowadza się do cierpliwego czekania i obserwowania notowań. Przynajmniej w moim wypadku tak w ostatnich miesiącach było, z dwoma wyjątkami. Pierwszym są krótkoterminowe transakcje spekulacyjne, które realizuję z wykorzystaniem certyfikatów Turbo, a drugim była sprzedaż akcji Budimexu, które uznałem za zbyt drogie w kontekście możliwych ryzyk. Jak widać na poniższym wykresie, na chwilę obecną wykres spółki potwierdza słuszność mojej decyzji.
W szerszym kontekście mamy jednak znacznie bardziej zróżnicowany obraz polskiego rynku.
Z jednej strony mamy Wig20, który od początku czerwca, czyli od niemal dwóch miesięcy, przebywa w dość wąskiej konsolidacji w przedziale 2200-2280 pkt. W ostatnich dniach obserwowaliśmy ze wstrzymanym oddechem obronę jej dolnego ograniczenia, które ostatecznie się utrzymało.
W szerokim ujęciu Wig20 odbudował się do poziomów z jesieni 2019 roku. Co prawda mamy więc zyskowne kilkanaście miesięcy, ale trudno jest tu mówić o jakiejkolwiek hossie, gdyż w ujęciu wieloletnim cały czas przebywamy na mało zadowalających poziomach.
Zupełnie inaczej prezentuje się indeks sWig80, na którym możemy mówić o pełnej hossie. Nie udało się jeszcze pokonać historycznych szczytów, ale podczas ostatniej fali wzrostowej zabrakło do nich mniej niż 5%, więc jesteśmy już naprawdę blisko.
Tym, co może martwić jest rozwijająca się w ostatnich tygodniach korekta. Jej głębokość nie jest jeszcze niepokojąca, ale warto obserwować rozwój zdarzeń, gdyż jest to pierwsze tak poważne zatrzymanie wzrostów od listopada 2020, kiedy to się one rozpoczęły. Poprzednim razem, spadki na indeksie małych spółek widzieliśmy w połowie zeszłego roku, kiedy to rozwijała się na dobre druga fala pandemii. Tym razem nadchodząca fala nie powinna mieć już tak poważnych skutków (szczepienia), więc i nie spodziewam się podobnie pesymistycznej reakcji rynków.
Podobne zachowanie widzimy na indeksie cenowym warszawskiego rynku, którego przebieg w 2021 roku obrazował spowalniające tempo wzrostów, a w ostatnich dniach zasygnalizował możliwość wystąpienia większej korekty. Co prawda kluczowa była tu zaledwie jedna spadkowa sesja, ale brak większego odbicia może sugerować, że paliwo do wzrostów na jakiś czas się wyczerpuje.
Inwestorzy indywidualni powinni szczególnie wnikliwie analizować tę sytuację, gdyż obecna hossa rozgrywa się głównie na akcjach małych i średnich spółek. Jeżeli w tym obszarze wzrosty się zatrzymają, może to w największym stopniu zaszkodzić naszym portfelom.
Możliwe odrodzenie producentów gier
Wiele wskazuje na to, że zmianie ulega negatywny sentyment, który panował do niedawna w obszarze producentów gier.
Wydaje się, że inwestorzy przetrawili już nieudaną premierę Cyberpunka i odbyli pełną żałobę, której obraz widzimy na wykresie indeksu Wig Games. Ostatnie odreagowanie koresponduje oczywiście z odbiciem na akcjach CD Projektu, które z dołka w okolicy 150 zł przesunęły się w rejon 180-200 zł.
Idąc w ślady lidera, oznaki poprawy nastrojów widzimy również na pomniejszych spółkach z branży, co może sugerować, że najgorsze mamy za sobą. Jednak jesteśmy już znacznie mądrzejsi niż na jesieni 2020, więc zapewne trudno będzie odbudować w tym sektorze hossę na skalę tej obserwowanej wcześniej. Nauczeni doświadczeniem, mniej optymistycznie będziemy wyceniali perspektywy interesujących nas spółek/
Patrząc na ten segment rynku można powiedzieć, że nieudana premiera kluczowej dla segmentu gry była czymś, co musiało nadejść prędzej czy później. Od tego momentu rynek producentów gier będzie już zdecydowanie dojrzalszy, na czym z pewnością zyskają podmioty o ugruntowanej pozycji, a stracą małe studia, które w oparciu o górnolotne obietnice zbierają kapitał od inwestorów. Nie należy przy tym zapominać, że CD Projekt wypuszczając niedopracowanego Cyberpunka był właśnie dojrzałym podmiotem o ugruntowanej pozycji.
Znaki zapytanie o losy hossy OZE
Wspominając warszawskie hossy ostatnich kwartałów, należy również wspomnieć o hossie OZE, która zdecydowanie w ostatnim czasie straciła blask. Przykładem tego może być wykres spółki Columbus:
Oczywiście jest to tylko jeden z przedstawicieli sektora, ale wykres ten dość dobrze obrazuje nastroje, które się zdecydowanie osłabiły. Nie mówimy tu o negatywnym nastawieniu do branży, gdyż większość spółek jest wyceniana dość optymistycznie, ale nastąpiło pewne urealnienie oczekiwań związanych z sektorem OZE.
Podłożem dla tego zjawiska są niepewne losy programów wspierających transformację energetyczną gospodarstw domowych, takich jak Mój Prąd lub Czyste Powietrze. Nie jest tajemnicą, że duża popularność rozwiązań z zakresu OZE wynikała właśnie z możliwości uzyskania atrakcyjnych dofinansowań, które w kolejnych edycjach będą już niestety istotnie mniejsze. Również zapowiedzi rządzących dotyczące zmian w rozliczaniu prądu z fotowoltaiki wpuszczanego do sieci sprawiają, że rosną obawy co do przyszłego tempa wzrostu tego sektora.
Podobnie zatem, jak w przypadku producentów gier pod koniec 2020 roku, nastąpiło tu urealnienie oczekiwań i przyjęcie założeń o nieco mniej stromej ścieżce wzrostu. Z pewnością będzie to też pole do selekcji spółek na te, które rosły pod chwilową modę od innych, które nadal będą w stanie raportować mocno rosnące wyniki finansowe. Dla zainteresowanych nabyciem akcji z tego segmentu nadarza się więc okazja do kupna papierów po nieco mniej wygórowanych cenach. A może ceny nadal są wygórowane, biorąc pod uwagę słabsze perspektywy?
Spółki Ciekawe Technicznie
Na przestrzeni ostatniego miesiąca wartość portfela SCT wzrosła o 2,32%, podczas gdy indeks WIG zyskał na wartości 1,32%. Nie jest to wielka przewaga, ale portfel SCT lekko wyprzedził najważniejszy warszawski indeks.
Bieżący skład portfela oraz jego stopę zwrotu zamieszczam poniżej.
W portfelu na przestrzeni ostatniego miesiąca nie dokonywałem żadnych zmian. Spłynęło kilka dywidend, ale poza tym żadnych ruchów nie wykonywałem.
Większość spółek w portfelu znajduje się w okolicy swoich maksimów, czy to lokalnych, czy historycznych. Można tu zwłaszcza wskazać TIM, iFirmę, czy Livechat. Na każdym z tych walorów stopa zwrotu mocno przekracza 100%. Po drugiej stronie są spółki znajdujące się aktualnie w lekkiej korekcie. Są to Ailleron, R22, czy też Stalprodukt. W ich wypadku sytuacja cały czas pozostaje otwarta, a trend sprzyjający, więc nie kwalifikują się do wyrzucenia z portfela. Z kolei nowych walorów nie chcę dodawać, z racji ryzyk, o których pisałem w pierwszej części tekstu.
Można więc powiedzieć, że lipiec jest dla portfela miesiącem kontynuacji oraz czerpania dywidend. Długoterminowo portfel wykazuje zysk na poziomie 110%, podczas gdy indeks WIG w tym czasie zyskał niecałe 25%. Nie jest więc najgorzej.
W tym miejscu mam dla Was niespodziankę. Zamiast zwyczajowego nagrania, w którym omawiam sytuację rynkową i prezentuję spółki, które moim zdaniem mogą być perspektywiczne w najbliższej przyszłości, chcę Was zaprosić na LIVE, w którym w nieco bardziej interaktywnej formie porozmawiamy sobie o rynku.
Live odbędzie się w najbliższy wtorek, 27 lipca, o godzinie 19.00. Z pewnością będzie dostępny na platformie YouTube, ale postaram się, żeby można było go również obejrzeć na blogowym Facebooku. Dlatego już teraz szykujcie sobie okienko w kalendarzu i wpadajcie na live.
Mam nadzieję, że wakacje nie są okresem, w którym odpuszczacie inwestowanie :)
Gratulacje za analizę BDX.
OdpowiedzUsuń