Obniżka w Saxo Bank - nawet 0,12% za handel na GPW i 1 dolar minimalnej prowizji na USA

poniedziałek, 17 października 2016

Dwie niesamowite waluty, którym warto się teraz przyglądać

Dwie zupełnie różne waluty. Jedna od tysięcy lat przyciąga uwagę świata, wabiąc swoim wyjątkowym ciężarem, kolorem i niemal mistycznym pięknem. Druga narodziła się niedawno i mimo że nie włożymy jej do portfela, dla wielu stanowi przyszłość światowego pieniądza. Złoto i Bitcoin. Obie wysyłają silny sygnał kupna.

Waluta przez tysiąclecia


Złoto kusi inwestorów od dawna. Wielu widzi w nim alternatywę dla papierowego pieniądza, ponieważ nie da się w łatwy sposób zwiększyć jego ilości w obrocie. Złoto ma wartość i jest najlepszym pieniądzem na trudne czasy, kiedy to upada zaufanie do banków centralnych, których powaga stoi za fiat money.

Mimo, że dla wielu osób posiadanie fizycznego złota stanowi wartość samą w sobie, dla znaczącej większości inwestorów jest to aktywo, które można kupować i sprzedawać oczekując zysku z tak przeprowadzonej transakcji. Szczyt swoich notowań złoto przeżywało w 2011 roku, kończąc trwający ponad dekadę ruch wzrostowy. Po tym czasie żółty metal osłabł, schodząc z pierwszych stron gazet na kilka lat.



Jednak od początku 2014 roku notowania złota wyrażone w naszej rodzimej walucie znów rosną. Początkowo odbywało się to stopniowo i powoli, gdyż inwestorzy nieufnie podchodzili do żółtego metalu. W ostatnich miesiącach wiele się jednak zmieniło, a notowania złota w czerwcu 2015 roku niemal wyrównały szczyt ustanowiony kilka lat temu. Obecnie mamy do czynienia z pewnym osłabieniem, które jednak w żaden sposób nie neguje wzrostowego trendu, dość wyraźnie już zarysowanego.



Trudno jest jednoznacznie powiedzieć, jak dalej potoczą się losy złota. Niektórzy twierdzą, że w obliczu porażki podejścia opartego na drukowaniu pieniędzy przez banki centralne nastąpi powrót przywiązania do złota, jako jedynego prawdziwego nośnika wartości. Wielki zwolennik inwestowania w złoto, Krzysztof Kolany, sypie z rękawa argumentami przemawiającymi za powrotem hossy na tym niezwykłym metalu.

Z kolei wielu ciągle pozostaje nieprzekonanych. Czy warto angażować swój kapitał na tym rynku? Sami sobie odpowiedzcie.

Krótkotrwała moda, czy waluta przyszłości?


Bitcoin, mimo że młody, wszedł na światowy rynek walut z wielkim przytupem. Pojawił się w 2009 roku i przez pewien czas pozostawał jedynie w stosunkowo ograniczonym kręgu osób interesujących się rozwojem nowych technologii. Jednak w 2012 i 2013 roku nastąpiło coś, co zelektryzowało świat finansów, jednocześnie rodząc wiele dyskusji co do tego, jak będzie wyglądała przyszłość pieniądza na świecie.

Opierając się na kursie BTC/PLN widzimy, że tylko od minimów z lipca 2010 do maksimów z 2013 roku kurs bitcoina wzrósł o ... 2,4 mln procent. Każdy chciałby mieć w portfelu inwestycję z taką stopą zwrotu. Szczyt tego szaleństwa pokazuje poniższy wykres.



Podobnie jak złoto, bitcoin po pęknięciu bańki bardzo mocno osłabł, schodząc z pierwszych stron gazet. Pojawiło się wielu, którzy twierdzili (i twierdzą do dziś) że to tylko okresowa moda, która przeminie równie szybko, jak się pojawiło.

Tymczasem niewielu zapewne zauważyło, że notowania bitcoina pozbierały się do kupy i znów znajdują się w trendzie wzrostowym. Jest już on zdecydowanie spokojniejszy, a przez to nie przyciąga tak wiele uwagi. Jednak trudno jest nie zauważyć, że w ciągu ostatnich 12 miesięcy polscy posiadacze tej kryptowaluty zarobili ponad 150% i wcale nie zanosi się na załamanie tej tendencji.


Jak przyszłość czeka bitcoina? W chwili obecnej trudno jest powiedzieć, aby świat masowo przechodził na płatności w tej walucie. Nie widzimy jej w codziennych transakcjach, ale notowania wskazują na powrót zainteresowania i być może czeka nas w najbliższych kilkunastu miesiącach kolejna wielka hossa, pozwalająca na zwielokrotnienie posiadanych pieniędzy.

Niczym woda i ogień


Można powiedzieć, że złoto i bitcoina różni niemal wszystko. Złoto kojarzone jest ze stabilnością i bezpieczeństwem, nawet w najbardziej niespokojnych czasach. Z kolei Bitcoin to waluta, której mechanizm działania jest trudny do zrozumienia nawet dla osób profesjonalnie zajmujących się systemem finansowym. Idące za tym faktem wątpliwości sprawiają, że bardzo często kupno bitcoinów nie jest nawet brane przez wielu inwestorów pod uwagę.

Oba te walory posiadają jednak ważną cechę wspólną. Wydają się bowiem bardzo wyraźnie podnosić po spadkach, które je w przeszłości dotknęły, jednocześnie rysując całkiem odważne trendy wzrostowe, które w niedalekiej przyszłości mogą przerodzić się w kolejne rekordy cenowe, jakie będzie nam dane odnotować.

Z tego punktu widzenia mogą one być postrzegane jako szalenie atrakcyjne aktywa, szczególnie poprzez stosunkowo duży margines niezależności w odniesieniu do rynków akcji czy obligacji.

Ciekaw jestem Waszego zdania na temat notowań złota i bitcoina. Posiadacie je już w portfelu? A może dopiero planujecie zrobienie zakupów? Czy jest to dla Was forma dywersyfikacji aktywów, czy normalny wehikuł inwestycyjny mający generować zyski z różnicy pomiędzy ceną kupna i ceną sprzedaży?

Od siebie dodam tylko, że zarówno inwestowanie w złoto, jak i inwestowanie w bitcoiny będzie przedmiotem webinaru pt. Inwestowanie długoterminowe: GPW kontra świat. Webinar odbędzie się w dniu 25 października (wtorek) o godzinie 20.00, a rejestracja zostanie otwarta już w najbliższy czwartek, również o godzinie 20.00. Zapiszcie te ważne daty w kalendarzu, bo jak zwykle liczba miejsc jest ograniczona. Jedynie posiadacze pakietu All in one pack 2016 posiadają gwarancję, że dla nich miejsca nie zabraknie.

12 komentarzy:

  1. Cześć Co do bitcoina to nie moge się wypowiedzieć, nie siedzę w temacie.

    Jeżeli chodzi o złoto to jak najbardziej się z Tobą zgadzam. Świetny czas na zakupy. Kwestia tylko w jakiej formie i gdzie kupić. W dobie wielu zawirowań w świecie finansowym ETFY i inne instrumenty finansowe nie są jak dla mnie dobrym rozwiązaniem. U mnie forma 1 uncjowych monet przeważa nad innymi formami. Poziom 6tys $ za uncję myślę, że jest do przebicia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm, 6 tys. złotych za uncję, czy 6 tys. dolarów? Bo jeśli to drugie to muszę powiedzieć, że ambitna prognoza :)

      Usuń
    2. Oczywiście 1600$ jedynka się zgubiła :)

      Usuń
  2. Bitcoin dał zarobić w tym roku, ale niestety co chwila następują włamy na giełdy kryptowalut i z ryzykiem utraty środków trzeba się liczyć. Ostatnio nawet miało to miejsce na polskiej giełdzie. Kupić i trzymać ma sens, ale handlować na giełdach to już zbyt duże ryzyko jak dla mnie tym bardziej, że doświadczyłem takiej sytuacji na jednej z zachodnich giełd, ale na szczęście utraciłem tylko 1/6 wypracowanych zysków co przy wzrostach i tak dało blisko 150% na początkowym kapitale.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolega chyba mocno odpłynął bo mimo tego, że sam jestem zdania, że zaczęła się ponownie hossa na rynku metali szlachetnych dlatego inwestuję w akcje spółek wydobywczych złota i srebra, to jednak takie poziomy cenowe jak podaje są nierealne póki co. Wyjątkiem byłby jakiś światowy krach finansowy i upadkiem papierowych walut, ale na to na razie bym nie liczył bo jednak polityka zerowych stóp procentowych może przesunąć reset systemu jeszcze na długo.

      Usuń
    2. Ta odpowiedź miała być adresowana oczywiście do Nataku.

      Usuń
    3. To oczywiste, że inwestowanie w Bitcoina ma swoje smaczki i nie jest rozwiązaniem, które można polecić każdemu. Jednak cena znów rośnie, co oznacza, że ta kryptowaluta znów zaczyna przyciągać szersze zainteresowanie.

      Usuń
    4. Wiem ale padają jak muchy giełdy, które dotychczas były synonimem bezpieczeństwa i wieloletniego względnie bezproblemowego działania na tym rynku, więc nie ma gwarancji, że za moment kolejna giełda nie zwinie się ze środkami, a kupić bitcoiny przecież jakoś trzeba więc jest się wystawionym na spore ryzyko. Ja się wywinąłem już kilku upadków takich giełd, raz nawet wypłacając bitcoiny na dzień przed włamaniem, ale i na mnie w końcu trafiło chociaż i tak zakończyło się względnym happy endem. Po takim doświadczeniu pozostał jednak wycofałem się póki co z kryptowalut i wróciłem na rynki giełdowe, tylko że tutaj już o takich stopach zwrotu jak tam można pomażyć. Kto wie może znowu coś wrzucę w BTC, ale na pewno już bez trzymania ich na giełdzie.

      Usuń
    5. Anonimowy oczywiście w moim komentarzu myslalem o poziomie 1600$ za uncję. Co do akcji spółek wydobywczych sam posiadam w swoim portfelu i sądzę, że ich czas dopiero nadchodzi. Myślę teraz o zakupie fizycznego złota. Macie jakieś sprawdzone sposoby ? Nie ukrywam, że będzie to dla mnie "pierwszy raz". Myślę o monetach ale gdzie i jak to zrobić anonimowo muszę pogłówkować :)

      Usuń
    6. najtaniej masz w Warszawie na Wiejskiej (nazwę znajdziesz w google bo nie będę robił reklamy). Wchodzisz, kupujesz co jest na stanie lub zamawiasz i odbierasz za kilkanaście dni. Żadnych danych nie zostawiasz.

      Usuń
  3. Bitcoin i złoto to zupełnie 2 rożne aktywa. Złoto oczywiście można kupować jako inwestycję, której wzrostu się spodziewamy. W takim przypadku ETF ZKB lub Sprotta zabezpieczone fizycznym metalem. Jeżeli ktoś lubi większą zmiennność to ETFy na spółki. Jednak złoto w postaci fizycznej ciężko traktować spekulacyjnie, bo jest za duży % rożnicy ceny (skup, sprzedaż). Fizyczne sztabki czy monety służą przechowaniu wartości kapitału na trudne czasy.

    Bitcoin to ciekawostka i chociaż może wydawać się, że ma potencjał, to afery, plus:
    http://10-procent-rocznie.blogspot.de/2016/10/inflacja-zniszczy-bitcoina.html

    Powoduje, że inwestycje w BTC to wybitnie spekulacyjny ruch.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. BTC też traktuję tylko w kontekście spekulacyjnym. Nie odważyłbym się włożenia w BTC większych oszczędności na dłużej niż kilka-kilkanaście miesięcy. Jeszcze gdyby BTC przebił się do mainstreamu, tj. można było nim płacić w sklepach internetowych, a jego interpretacja podatkowa w kontekście fiskusa była jasna, to może i coś by z niego było. Ale teraz to tylko gra w ruletkę.

      Usuń