Analiza techniczna jest bardzo popularnym podejściem inwestycyjnym. Wiele osób dochodzi do wniosku, że może się nią posługiwać bez konieczności długotrwałego zgłębiania wiedzy z dziedziny analizy fundamentalnej, wyceny spółek oraz rozumienia ich przewag konkurencyjnych. I z jednej strony mają rację, gdyż odpowiednie zrozumienie analizy technicznej pozwala ograniczyć się do niej w zakresie inwestowania. Niestety wiele osób w sposób bardzo naiwny podchodzi do analizy wykresów, przez co zamiast zarabiać, traci pieniądze.
Dzisiaj zajmę się zagadnieniem perspektywy, w jakiej analizuje się wykres. Pewne rzeczy wyglądają diametralnie inaczej w zależności od tego, czy patrzymy na nie w chwili, kiedy wykres się tworzy oraz dużo później, kiedy znamy ciąg dalszy.
Kiedy patrzymy na powyższy wykres LPP, większość inwestorów wzdycha i opowiada, jak to by chciało kupić akcje tej spółki w 2001 roku i trzymać do dziś. Również w artykułach prasowych i komentarzach giełdowych często pojawiają się wielocyfrowe stopy zwrotu, które można było osiągnąć trzymając papiery w tym okresie.
Tyle tylko, że jest jeden szkopuł. Jaki? Spójrzmy na pewien wycinek tego wykresu:
Wykres przedstawia ceny akcji w latach 2007-2009, kiedy mieliśmy na rynku okres bessy. Zwróciliście uwagę na poziomy, na których znajdują się obie czerwone linie? Górna na poziomie 2710 zł, a dolna na poziomie 903 zł. Oznacza to, że w ciągu 11 miesięcy, między grudniem 2007 i listopadem 2008 cena akcji spadła o 66,6%!
I niech teraz podniesie rękę ten analityk techniczny, który byłby w stanie przetrzymać stratę o takiej wysokości, robiąc to świadomie, a nie w rezultacie "przypadkowego" zostania z papierami.
Dlatego właśnie podczas analizy wykresów trzeba zwracać baczną uwagę na przebieg notowań. Nie wystarczy jedynie mówić, że chciałoby się kupić po cenie X, a sprzedać po cenie 3X, ponieważ notowania do tego czasu mogą przebiegać w na tyle skomplikowany sposób, że wielu inwestorów zdecyduje się na rozstanie z papierami, w obawie przed pokaźnymi stratami.
Sytuacja ta ma również swoje drugie dno. Weźmy niedawny przykład Aliora, który zaliczył lukę spadkową przekraczającą 20%:
Było to wydarzenie rynkowe, które przybrało postać czarnego łabędzia. Niestety takie sytuacje nie należą do rzadkości, o czym mówiłem w jednym z nagrań, ok 2 lata temu.
Wygląda to fatalnie, prawda? Zapewne wielu inwestorów posiadających zlecenia stop loss czekające na aktywację, rozstało się z papierami przyjmując dużą stratę. A teraz rozszerzmy perspektywę:
Tak sytuacja przedstawiała się zaledwie miesiąc temu, kiedy spółce niewiele brakowało, żeby ustanowić nowe historyczne maksima. Już z tej perspektywy luka spadkowa nie wydaje się być taka straszna, a co dopiero będzie za kilka lat, kiedy być może, trend wzrostowy wyniesie spółkę dużo wyżej. Wtedy też wiele osób przegapi tego rodzaju wydarzenia, gdyż z perspektywy czasu nie wydadzą się one istotne.
Gdzie popełniamy błąd? W ocenie własnych zachowań. Nie sądzę, żebym został z papierami LPP podczas tak dużego spadku. Prawdopodobnie bym je sprzedał, żeby ograniczyć ryzyko dalszych strat. Czy to źle? Nie! To jest właśnie część strategii, którą staramy się realizować poprzez ustawianie zleceń stop loss.
W rezultacie więc nie jest tak, że to my jesteśmy słabi, ponieważ sprzedajemy akcje, które będą jeszcze rosły. Sprzedajemy akcje, ponieważ spadają, a my przyszłości nie znamy. W rezultacie działamy zgodnie z planem i należy być z tego zadowolonym, gdyż plan ten nie powstał po to, żeby utrudniać nam życie, ale właśnie, żeby nasze tyłki ocalić, kiedy na rynku zacznie się robić gorąco. I tak właśnie należy do tego zagadnienia podchodzić.
Tak więc warto jest patrzeć na wykresy z perspektywy tego, co sami bylibyśmy w stanie z nich wykrzesać w normalnych warunkach rynkowej niepewności. I nie ma się co ekscytować silnymi wzrostami na spółkach spekulacyjnych, skoro wiemy, że nasze zasady zarządzania ryzykiem nigdy by nam nie pozwoliły dokonać tam transakcji.
To jak? Zmieniłem trochę Wasz sposób patrzenia na wykresy?
Radek, można prosić zatem o jakiś artykuł o poziomach wsparciach, stop loss'ach, strategiach ich lokowania, sposobach, tj. 5% od lokalnego maksimum, 2* ATR(20), trochę poniżej ostatniego minimum( a co jeśli to jest 30% poniżej obecnego kursy?). Zbyt ciasny stop bardzo szybko 'wysadza' z rynku, z drugiej jednak strony trudno pogodzić się ze stopem umiejscowionym 30% poniżej obecnego kursu. Więc jak?
OdpowiedzUsuńmógłby ktoś napisać jak działa funkcja atr ()
Usuńdobry wpis; stopy są słuszne, ale jest kilka "ale": - płynność spółki, im mniej płynna, tym jak walnie stop to leci ostro w dół; - gra innych uczestników, którzy potrafią specjalnie zaniżyć kurs, żeby te stopy poszły, a potem sobie te akcje grzecznie zakupić;
OdpowiedzUsuńgdzie zakładać stopy, wspomina pan Radek w swoich filmach; ciekawą opcją są stopy na zamknięcie, ale też trzeba się liczyć z różną płynnością; więc nie ma złotej reguły; po za poziomami wsparcia, może 3-5% poniżej kursu kupna?
Często jest tak, że w trakcie sesji jest zjazd na -7% a potem powrót na 0, więc stopy w trakcie sesji są słabe, z drugiej strony te na zamknięciu nie zapobiegają sytuacji, gdy w trakcie sesji jest spadek o dużo procent... Niestety nie ma złotego środka. Przy 3-5% poniżej kursu byś bardzo często wypadał, no chyba, że uda Ci się kupić na wsparciu i trend jest dość silny.
UsuńHmm, nie ma złotego środka ? Może i nie ma ale na pewno jest pewne rozwiązanie, które w znaczny sposób zabezpiecza Cię jako inwestora przed "czyszczeniem stopów". Chodzi mi o stop "mentalny" czyli poziom ceny który ustalasz. A następnie czekasz na świeczkę, która zamyka się poniżej danego poziomu. Dopiero wtedy na następnej sesji stawiasz zlecenie stop loss. Więc wszelkie spadki podczas sesji a nastepnie wzrosty pod koniec notowań nic Ci nie zrobią...
UsuńPozdrawiam
Studencina
Ten wpis jasno pokazuje przewagę fundamentów nad techniką. Obie prezentowane spółki wciąż znajdują się w fazie rozwoju i dalszej ekspansji (podobnie jak choćby Integer czy Forte) i nie widzę powodów, żeby na przykład pozbywać się takich akcji ze stratą. Inwestor pewny mocnych fundamentów Aliora nie powinien sprzedawać tych akcji na fali niedawnej paniki, a wręcz przeciwnie - dokupić w ramach promocji (było to klasyczne "odleszczanie"). Natomiast przykład LPP pokazuje, jak zarabiać na solidnej spółce w stylu Buffeta. Pisałem tu kiedyś, że prawdziwe, pewne pieniądze zarabia się na giełdzie tylko dzięki selekcji i cierpliwym inwestowaniu długoterminowym. Żaden technik (być może tylko duży szczęściarz) jest w stanie dorobić się na handlu akcjami w stylu prezentowanym na tym blogu - na grę giełdową po prostu szkoda czasu i pieniędzy.
OdpowiedzUsuńPowiedz to Radkowi:) Jak widać on jest przykładem, że jednak technika też ma rację bytu.
Usuńciekawe, też interesują mnie fundamenty; weźmy to Forte; za 2013 rok 46mln przepływów netto; załóżmy, że w nieskończoność co roku mieliby te 46mln, to wartość bieżąca przy 10% stopie dyskontowej to jakieś 461mln / 23,75mln akcji daje 19,41pln/akcję...
Usuńzałóżmy, że te przepływy co roku byłyby większe o 10% przez 30 lat, co jest też pewną spekulacją, co daje wartość bieżącą 1,13mld /23,75mln liczby akcji, to jakieś 48pln nie całe...
jakby te przepływy rosły 12% to fakt, cena docelowa mogła być te 60pln, bądź więcej w zależności od stopy dyskontowej.. no ale to są kolejne spekulacje.. więc skąd masz pewność, że spółka będzie miała dobre wyniki?
a biorąc jeszcze C/Wk, co w przypadku tej spółki bliskie jest 3 krotności + C/Z o 50% więcej od średniej rynkowej.. to średnio ta spółka chyba ma się do zasad Grahama?
A skąd wiesz że wykres odbije według formacji ?
UsuńPewności nigdy mieć nie będziesz co do wyników przyszłych ale możesz na pewno je oszacować biorąc pod uwagę analizę biznesu konkurencji rynki itd. Nie można ograniczać analizy fundamentów spółki do analizy wyłącznie historycznych danych finansowych.
a czy ja albo pan Radek wie, że odbije? on dopuszcza taki scenariusz, ale tego nie wie nikt; a skąd możesz oszacować? choćby robiąc analizę regresji, a to zrobisz na podstawie przeszłych wyników; po za tym jak upierasz się przy analizie fundamentalnej, to ja Ci nie bronię, tylko to, że szacujesz czy prognozujesz przyszłe wyniki, a to znaczy, że spekulujesz tak jak pan Radek w swoich analizach tylko on na innej podstawie; bo horyzont powiedzmy półroczny jest zazwyczaj zdyskontowany w cenach; a to co jest później to jest tylko jakieś Twoje przewidywanie; więc ja nawet chętnie bym przyjął perspektywę fundamentalną, ale to równie na wodzie pisane jak przy technicznej; choć wiele zasad z analizy wykresów się potwierdza, a to, że spółka ma jakieś wyniki nie zawsze się potwierdza w cenie, przynajmniej w krótkiej perspektywie; więc fajnie, że masz swoje zdanie, ale wypadałoby zachowywać trochę pokory..
Usuń..po za tym jak jesteś taki "kozak" w analizie fundamentalnej, to otwórz bloga i podziel się wiedzą..
UsuńA skad wiesz ze Radek zarabia? Prowadzi fajnego blogs I to profesjonalnie ale jego wyniki czy je ma czy nie wie tylko urzad skarbowy. W tym roku ciezko jest zarobic na gpw I pewnie grono zwyciezcow jest bardzo waskie.
OdpowiedzUsuń