czwartek, 18 listopada 2010

Otworzyłem konto forex

Może nieco po cichu, może nieco z marszu, ale otworzyłem rachunek u brokera forexowego. Emocji nie było, gdyż to jest już moje trzecie konto maklerskie, poza głównym oraz IKE. Pewnie nie było ich również dlatego, że przelałem tam zaledwie 1500 zł, aby spokojnie rozpocząć z niewielkim kapitałem, a do tego móc się pobawić w czasie wolnym. Żeby pokazać "małość" całego przedsięwzięcia powiem, że przy pozycji o wielkości 0,01 lota wartość jednego pipsa na eurodolarze wynosi zaledwie 29 groszy :)

Po co mi w takim razie ten rachunek? Wspomniałem już o tym w poście pod TYM adresem. Mam jakąś tam pozycję na złocie w certyfikatach RC i chciałem ją sobie zabezpieczyć na ryzyku kursowym dolara. Tak więc mogę sobie spokojnie otworzyć krótką pozycję na kursie USD/PLN, a dzięki temu, że korzystam z lewara w znikomym stopniu, nie mam ryzyka, że nagle wymagania depozytowe spowodują porażkę mojego zabezpieczenia. 

Kolejną fajną sprawą (i wbrew pozorom istotną) są punkty swapowe. Te drobniutkie kwoty, przy przedsięwzięciach forexowych o długotrwałym charakterze stanowią koszt nie do pominięcia, zwłaszcza przy grze na dużym lewarze. W moim przypadku punkty swapowe będą się dopisywały do rachunku z racji takiej a nie innej różnicy stóp procentowych w USA i w Polsce.

Jak sami widzicie, forex nie musi budzić strasznych emocji. Założenie tego rachunku wynikało z potrzeb portfela inwestycyjnego, więc go założyłem i tyle. Nie zamierzam (póki co) robić tu transakcji na granicy życia i śmierci, ale spokojnie realizować to, co zaplanowałem. Czy się uda? Może za jakiś czas pokuszę się o notkę w tej sprawie. Powodzenia!

niedziela, 14 listopada 2010

Bańki spekulacyjne - I

O bańkach spekulacyjnych słyszeli wszyscy, a gracze giełdowi to już na pewno. Dla laika spekulacja od razu kojarzy się z bańką oraz z tym, co kiedyś robił Soros na funcie oraz inne Goldmany na złotym. Czyli spekulacja + bańka = zło. Niestety, gracz giełdowy nie może pozwalać sobie na takie uproszczenia, a już na pewno nie gracz, który chce na rynku zarobić pieniądze.

Nie zajmę się w tym wpisie zagadnieniem spekulacji, gry i konotacji związanych z tymi określeniami. Nie zrobię tego, gdyż mam nadzieję, że wszyscy poza władzami giełdy potrafią otwarcie przyznać, że spekulacja nie jest pomiotem szatana, a używanie terminu gra jest w wielu sytuacjach uzasadnione. Sam uważam się za gracza i spekulanta i wcale nie jest mi z tym źle. Ale wróćmy do baniek.

Chciałbym najpierw zrobić rozróżnienie, czym bańka jest, a czym nie jest. Oczywiście jest to jedynie moje podejście, nie oparte na żadnych teoriach ani na literaturze, a głównie na praktyce i na tysiącach obejrzanych wykresów. Bańka, jest według mnie sytuacją na wykresie, gdzie nawet przy zastosowaniu skali logarytmicznej, wykres nie porusza się w miarę liniowo, ale zakrzywia się zdecydowanie w jedną ze stron. Dzięki temu elementowi możemy odsiać spółki rosnące stabilnie w długim terminie. Taką spółką jest chociażby Synthos:
Nie wiem, jak Wy, ale ja tam bańki nie widzę, choć skala wzrostów i trend wciąż są spektakularne.

Drugim typem wykresów, na których nie widzę bańki są tzw. grzanki, czyli spółki, o których wiele się mówi, gdyż rosną znacznie (często ponad 10% dziennie) przy olbrzymich wolumenach. Dlaczego ich nie uznaję? Dlatego, że bardzo często przyjmują one postać incydentalnego wybuchu, który skupia na sobie uwagę graczy i komentatorów. Wykres w takiej sytuacji wygląda, jakby nagle ceny z ruchu bocznego stały się pionową ścianą. Nie ma tego efektu stopniowej akumulacji, co jest charakterystyczne dla baniek (w moim ich rozumieniu). Wykres grzanki może wyglądać tak, jak na spółce AD Drągowski:
Myślę, że osoby o historii rynkowej dłuższej niż półtora roku pamiętają emocje, które towarzyszyły tym wzrostom. Oczywiście ważna jest sytuacja, gdyż zazwyczaj takie wzrosty są związane z pogłoskami o istotnych informacjach ze spółki albo (jak w tym przypadku) z nierównowagą między free floatem a akcjami będącymi w posiadaniu największych akcjonariuszy.

Dodam jeszcze, że takie wybuchy zazwyczaj rozpoczynają się nagle i podobnie nagle się kończą, więc trudno tu obserwować narodziny bańki. Dlatego też bezwzględnie zaliczam je do grzanek i przestaję się nimi w tym poście zajmować.
Jak zatem wygląda bańka? Przypomina ona wykres funkcji wykładniczej (nawet w skali log), a nie liniowej. Jako przykładem posłużę się wykresem spółki Amica z okresu poprzedzającego załamanie kursu:
Widzimy wyraźnie, że wykres zakrzywia się do góry, mimo skali log. Jeszcze bardziej sugestywny jest wskaźnik ATR, który wyrażany jest zazwyczaj w wartościach bezwzględnych. I tak na początku tego wykresu ATR(15) wynosił 0,55 zł, natomiast przy prawej jego krawędzi już 2,09 zł. Wzrost olbrzymi.

Najbardziej chyba wyrazistym obrazem bańki jest wykres indeksu Nasdaq z lat 1990-2000. Dodam, że ATR wzrósł wtedy z 4-5 pkt na początku do ponad 180 pkt na szczycie bańki. Kształt wykresu i wolumen mówią same za siebie:

Czy bańka jest czymś złym? Moim zdaniem nie jest, o ile nie jest to bańka na dobrach związanych z realną gospodarką (waluty, towary, surowce), która została umyślnie napompowana przez kogoś z dużym portfelem. A bańka na akcjach? Nie mam nic przeciwko temu :)

Ale to już w następnym wpisie, gdyż jest godzina 21:10, jutro kolokwium, a ja nawet nie zacząłem nauki. Postaram się skrobnąć dwa słowa o szukaniu baniek, zarabianiu na nich i ryzykach związanych z tym typem zarabiania na rynkach. See ya!

czwartek, 11 listopada 2010

Analiza techniczna z nieco innej strony

W poprzednim wpisie przyglądaliśmy się bliżej formacji spodka. Myślę, że za jej pomocą można zobrazować większość z formacji odwrócenia występujących na wykresach. W tym celu trzeba rozłożyć na części składowe sam moment odwrócenia ogólnej tendencji panującej na danym walorze.

W okresie spadków podaż przeważa nad popytem. W pewnym jednak momencie ceny znajdują się już tak nisko, że nikt nie chce sprzedawać, a rolę wiodącą przejmują byki. Mieliśmy tego przykład w lutym i marcu 2009, kiedy to indeksy narysowały formację V. Jest to w zasadzie jedyna formacja odwrócenia, do której nie da się (lub trudno jest) zastosować to, o czym chcę dziś napisać. Wynika to z faktu, iż rynek porusza się szybko, co utrudnia rozpoznanie pewnych przesłanek odwrócenia, jak choćby zmianę układu wierzchołków w swingach. Myślę, że stanie się to bardziej czytelne po zestawieniu z dalszą częścią wpisu.

W przypadku pozostałych formacji zmiany trendu możemy zaobserwować pewne przesłanki, które pozwalają nam przeprowadzić analizę wykresu i założyć, że tendencja ulegnie odwróceniu. Jakie? Ot choćby najprostsze, czyli wymienione już wyżej układy szczytów i dołków. Kiedy ceny zwalniają, osiągają ekstremalne swing low, po czym pojawiają się kolejne wyższe swing low i swing high, można zakładać, że trend się zmienia. Zaliczyć tu można wszelkiego typu RGR, podwójne i potrójne szczyty, diamenty etc.

Z kolei są też formacje odwrócenia, gdzie mniej ważne są swingi cenowe, a nacisk kładziony jest na kształt wykresu i impet cen. Jako przykładem posłużę się poprzednio prezentowanymi formacjami spodka. Najpierw ceny poruszają się dynamicznie w kierunku dotychczas obowiązującego trendu, po czym stopniowo wypłaszczają się formując dno będące ekstremum formacji, a następnie kierują się w przeciwną stronę robiąc kolejne maksima (w wersji, gdy formacja faktycznie jest trafna). Myślę, że z pewną dozą wyobraźni można do takich formacji zaliczyć też wyspy odwrotu, choć są one zazwyczaj sporo mniejsze.

Tak więc można powyższe formacje odwrócenia wrzucić do wora, który roboczo nazwę "utrata impetu, ekstremum, odwrócenie, wyjście z formacji w przeciwnym kierunku". I nie ma tutaj znaczenia, czy mamy do czynienia z tą, czy inną strukturą z dziedziny AT. Jeśli tylko zawiera ona te elementy, możemy domniemywać, że trend uległ zmianie, co powinno pociągać z naszej strony stosowne działania: otwarcie pozycji zgodnej z nowym trendem lub też zamknięcie pozycji przeciwnej.

Zanim przejdę do przykładów powiem, że sporą rolę w uświadomieniu mi, że w zasadzie wszystkie formacje odwrócenia składają się z tych elementów odegrał ten wpis Tomasza Symonowicza, który jakiś czas temu bardzo mi się spodobał. Jednak katalizatorem była moja poprzednia notka o spodkach, gdzie udało się to wszystko połączyć w jakiś spójny obraz.

Kathay wyróżnia trzy elementy: punkt krytyczny, obszar formacji oraz punkt podparcia będący sygnałem do podjęcia konkretnych działań. Ja, z mojej strony dorzucił bym do tego wspomniany już moment odwrócenia, występujący po punkcie krytycznym, ale jeszcze przed wybiciem się cen z obszaru formacji.

Modyfikacja ta dotyczy zajmowania pozycji, a nie jej opuszczania. Zdarza się przecież tak, że rynek robi ekstremum, po czym formuje kilka wyższych swing low, ale jeszcze nie przebija obszaru całej formacji. Jest to w końcu jakiś sygnał odwrócenia. Podobnie ze spodkiem, gdzie po fazie wypłaszczenia zaczyna się ruch w przeciwną stronę. Dotyczy to zwłaszcza spodka będącego korektą w trendzie, co daje nam do ręki kolejny atut w postaci gry z dominującą tendencją.

Oczywiście nie wszystkim musi to pasować. Ja preferuję łapanie pierwszych oznak odwrócenia i nieczekanie na przebicie linii podparcia. Ryzyko niepowodzenia jest większe, ale z drugiej strony mam szansę na ustawienie ciaśniejszego stopa tuż pod ostatnim wsparciem. Wynika to z moich indywidualnych preferencji - wolę dwa, trzy razy zaryzykować kilka %, niż raz kilkadziesiąt i to tego kupować na oporze technicznym. Co kto lubi.

A teraz postaram się pokazać kilka wykresów, gdzie formacja odwrócenia już się zrealizowała. Żeby nie było, że idę na łatwiznę, pokażę również wykres lub dwa, gdzie moim zdaniem taki scenariusz może zaistnieć. Zaznaczę również kluczowe punkty układu.

Wig20

BPH

Amica

Gant

TVN 1

TVN 2

Kopex (in statu nascendi)

Poljadło (in statu nascendi)


Tak więc widzicie, że formacje odwrócenia nie będące formacjami V dają się bez większych trudności opisać za pomocą wymienionych wyżej trzech lub czterech elementów składowych. Niektóre formacje są silniejsze, inne słabsze, ale o tym decydują już nieco bardziej złożone kryteria, w tym ścisłe reguły lub Wasz osąd. 

Zatem zaczekacie na domknięcie formacji, czy wchodzicie już po pierwszych przesłankach odwrócenia?