czwartek, 30 października 2014

Inwestowanie nie jest dla każdego - powiedzmy to szczerze

Zastanawiałem się ostatnio, czy inwestowanie jest aktywnością, którą każdy jest w stanie opanować. Nie mam oczywiście na myśli samego wykonywania zleceń, ale osiąganie długoterminowej dodatniej stopy zwrotu, dodatkowo przekraczającej stopę zwrotu z indeksu. Czy możliwe jest stwierdzenie, że każdy, kto ma chęci, prędzej czy później stanie się inwestorem odnoszącym sukcesy.

Przy inwestowaniu, jak w przypadku wielu innych godzin, mówi się o zasadzie 10 000 godzin. Tyle czasu potrzeba (teoretycznie) poświęcić, aby stać się ekspertem w jakiejś dziedzinie. Czy działa to też w naszym przypadku? Czy możemy ten czas zapakować w określoną ilość tekstów, filmów i szkoleń, przekuć w określone gigabajty danych, których przetworzenie da nam np. 95% prawdopodobieństwo, że dołączymy do grona skutecznych inwestorów?

Sądzę, że niestety, nie jest to możliwe. Każdy z nas posiada nieco inną pozycję wyjściową. Inne wychowanie, mentalność, wpojone wzorce kulturowe i zachowania. Inaczej kojarzymy fakty, syntetyzujemy dane i tworzymy nowe rozwiązania. Jesteśmy po prostu różni. Dlatego przeczytanie określonej książki, np. Mistrzów rynków finansowych, może u jednej osoby stanowić brakujący element w układance, a komuś innemu nie przyniesie niczego poza kilkoma faktami, które spoczną gdzieś w zakątkach pamięci.

Być może inwestowania można się nauczyć patrząc na wykresy? I tu znów możemy posadzić kilka osób, każąc im każdego dnia przez określony czas (np. rok) analizować notowania cenowe i dokonywać na tej podstawie własnych transakcji. Jednym uda się wychwycić prawidłowości pozwalające na pobicie indeksu, podczas gdy inni stracą pieniądze. Dostarczyliśmy tych samych bodźców, a jednocześnie otrzymaliśmy inny wynik. Czyja wina? Niczyja.


poniedziałek, 27 października 2014

Koszty prowizji i poślizgów dla systemu inwestycyjnego

Rozmawialiśmy niedawno ze znajomym na temat tworzenia dla niego systemu inwestycyjnego. Lubi handlować często i do tego z dość dużą dźwignią (5-10 krotną). Oczywiście wszystkie pomysły trzeba najpierw przemyśleć i przedyskutować, żeby nie władować się na minę, która ujawni się dopiero podczas inwestowania.

Pomysł zakładał wchodzenie na rynek od razu na otwarciu sesji, a następnie zamykanie pozycji jeszcze przed południem, kasując w ten sposób zysk lub stratę. Nie będę wchodził w szczegółowe założenia, jakie zostały przyjęte dla zarabiania na rynku, gdyż nie są one w tej chwili istotne. Poważnym problemem wydała mi się jednak relacja skuteczności tego systemu w odniesieniu do kosztów, które były generowane.

Założeniem wyjściowym był rachunek o wielkości 50 tysięcy złotych oraz prowizje w wysokości 5 zł od kontraktu. Pojawił się jednak problem z oszacowaniem poślizgów związanych z wykonywaniem zleceń. Skoro jednak w grę wchodziło handlowanie nie więcej niż 10 kontraktami za jednym razem, przyjęliśmy, że będzie to 1 punkt indeksowy, czyli minimalny krok notowań, zwany też tickiem. 


A zatem, wiedząc że pozycje będą zamykane tego samego dnia, mamy 5 zł prowizji i 1 punkt poślizgu za otwarcie oraz 5 zł prowizji i 1 punkt poślizgu za zamknięcie każdego kontraktu. Wiedząc, że punkt kosztuje 20 zł, daje nam to dzienne koszty handlowania tym systemem na poziomie 50 zł.

czwartek, 23 października 2014

Wykres Admiral Boats pogonił z portfela IKE ich obligacje

Macie już może konto IKE? Jeśli nie, zdecydowanie powinniście się zastanowić nad założeniem rachunku w ramach trzeciego filaru. Niezależnie od tego, czy wierzycie w ZUS czy nie, maklerskie konto IKE jest dobrym rozwiązaniem do dokonywania codziennych transakcji na GPW, jeśli nie będą one dotyczyły instrumentów pochodnych.

W moim portfelu IKE nastąpiło ostatnio małe przetasowanie. Posiadałem od pewnego czasu obligacje Admiral Boats zapadające w kwietniu 2015 roku. Można powiedzieć, że w zasadzie o nich na kilka miesięcy zapomniałem. Ostatnio jednak rzuciłem okiem na wykres tej spółki, która szczęśliwie jest notowana na GPW i zobaczyłem coś takiego:


Jak widzicie spółka, która przed rokiem kosztowała ok. 1 zł za akcję, dziś notowana jest w cenie 1/4 tej wartości. Wykres znajduje się w zdecydowanym trendzie spadkowym i nic nie zapowiada jakiejś bardziej optymistycznej zmiany na tym walorze.