czwartek, 2 stycznia 2025

GPW należy ponownie znacjonalizować

Dzisiaj postaram się przekonać Was do pomysłu, że GPW należy ponownie znacjonalizować, zdjąć z giełdy, zaprzestać wypłacania dywidend, a całe zyski zainwestować w promocję i rozwój rynku.

Opublikowana niedawno strategia giełdy oraz okres podsumowań 2024 roku, który zakończył się spadkiem na indeksie Wig20, sprzyjają rozmowom o rynku, jego kształcie oraz przyszłości. W tym kontekście wyłania się wątek, nad którym warto się zastanowić, a którego szanse realizacji oceniam na bliskie zeru.


Jak dość powszechnie wiadomo, problemy polskiego rynku kapitałowego nie leżą stricte w giełdzie, ale w jej otoczeniu. Z jednej strony mamy otoczenie regulacyjne, zarówno krajowe, jak i europejskie. Z drugiej strony mamy smutne realia prawne i nadzorcze w wymiarze ścigania nadużyć rynkowych. Z trzeciej strony są globalne przepływy kapitału, coraz bardziej omijające mniejsze rynki. A z czwartej, najważniejszej, jest podejście rządzących do rynku. A konkretnie złe podejście rządzących, przejawiające się zarówno w niskich standardach corporate governance, jak i w braku jakiejkolwiek chęci nadania rynkowi większego znaczenia.


W niedawnym odcinku podcastu Echa Rynku rozmawialiśmy z Michałem Masłowskim o ogłoszonych niedawno strategicznych kierunkach rozwoju, które ogłosiła warszawska Giełda Papierów Wartościowych. I właśnie w trakcie tego nagrania przewinął się wątek, który chciałbym w niniejszym tekście rozwinąć.

Już w strukturze samej strategii widzimy, że jest ona podzielona na dwie części. Jedna dotyczy rynku, tego jak rynek ten miałby wyglądać i działań, które zamierza podjąć GPW, żeby poprawić obecną sytuację. Druga część strategii dotyczy GPW jako spółki, a konkretnie wyników finansowych, które spółka będzie chciała uzyskiwać oraz dywidend, które będzie chciała płacić akcjonariuszom.

poniedziałek, 16 grudnia 2024

Jak uzdrowić rynek New Connect?

Dużo się ostatnio mówi o polskim rynku. Z jednej strony mamy publikację nowej strategii Giełdy Papierów Wartościowych, z drugiej publikację wyników tegorocznego Ogólnopolskiego Badania Inwestorów. Jakich zmian potrzebuje rynek New Connect?

W minionym tygodniu opublikowana została nowa strategia GPW na lata 2025-2027. Całość jest raczej ogólnikowa i zamiast sformułowań "co zrobimy" stworzona została w tonie "do czego będziemy dążyć", czyli więcej okrągłych zdań, a mniej konkretów. Nawet nazwa "Strategiczne kierunki rozwoju GPW" sugeruje już nieco zawartość dokumentu.

Ale nie na samej strategii chciałbym się tu skupić, ale na jej części dotyczącej rynku New Connect, o którym od lat wiadomo, że nie wygląda tak, jak chcielibyśmy, żeby wyglądał. Konkretów o rynku NC znajdziemy niewiele, ale jest mowa o rewitalizacji rynku New Connect oraz o rozszerzeniu Programu Wsparcia Pokrycia Analitycznego o spółki z tego rynku. Można więc mieć oczekiwania, że jakieś działania w stosunku do małego parkietu zostaną podjęte i niniejszy tekst jest głosem w dyskusji o tym rynku.

Podczas niedawnego Forum Finansów opublikowane zostały również wyniki Ogólnopolskiego Badania Inwestorów 2024 organizowanego corocznie przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych. Z odpowiedzi wynika, że rynek New Connect nadal cieszy się dość dużą popularnością, gdyż obecność na nim zadeklarowało 25% ankietowanych.

To duża wartość, ale nie powinna ona dziwić, biorąc pod uwagę fakt, że jak wynika z danych GPW, udział inwestorów indywidualnych w obrotach na New Connect od lat utrzymuje się powyżej poziomu 80%.

Z racji niemal zupełnego braku inwestorów zagranicznych i instytucjonalnych na NC, to inwestorzy indywidualni są tu głównymi aktorami. Oprócz oczywiście samych spółek, dla których obecność inwestorów indywidualnych jest niezbędna do zaistnienia na tym rynku. Jednak powyższe dane pokazują (być może) dlaczego tak długo nikomu nie zależało na poważniejszym zajęciem się tym rynkiem. Bo to margines. Jednak z drugiej strony nie zapominajmy, że gdyby nie przejścia z New Connect, niemal zupełnie nie mielibyśmy debiutów na głównym parkiecie.

Najpierw diagnoza problemów

Zanim zaczniemy naprawiać rynek New Connect, wypada zdiagnozować jego główne problemy. A jest ich kilka, z czego niektóre są bardziej wyraźne, inne mniej. 

Niska płynność akcji

Jednym z głównych zarzutów kierowanych w kierunku rynku NC jest niska płynność akcji. Płytki karnet i niewielka liczba zleceń po obu stronach arkusza sprawiają, że zbudowanie pozycji jest trudne, a jej likwidacja, zwłaszcza po publikacji jakichś negatywnych danych, jest jeszcze trudniejsza.

Przykładem tego, jak trudną mamy sytuację jest powyższe zestawienie, które przygotowałem kilka tygodni temu. Widzimy wyraźnie, że ponad 80% spółek notowanych na New Connect ma średniosesyjne obroty na poziomie niższym niż 10 000 zł. A wiedząc z badania OBI, że średni portfel inwestora biorącego udział w ankiecie przekracza już poziom 100 tys. zł, łatwo wyliczyć, że częstą sytuacją jest brak możliwości zajęcia lub likwidacji pozycji w rozsądnym czasie (co dla każdego przypadku może oznaczać inny czas).

środa, 20 listopada 2024

Zmień myślenie o polskim rynku i zacznij zarabiać

Wyszedł mi bardzo clickbaitowy tytuł, ale chyba oddaje on dobrze to, co chcę  w dzisiejszym tekście napisać. Jest to pokłosie moich ostatnich przemyśleń na temat rynku i skutek analizy własnych posunięć na polskim parkiecie. Zupełnie bez związku z wczorajszą, spadkową sesją.

Polski rynek dostarcza nam nieustannych frustracji. Z jednej strony od 2007 roku nie mieliśmy porządnej hossy, będącej przysłowiowym przypływem, który podnosi wszystkie łodzie. Pewną namiastką były ostatnie dwa lata, ale zanim zaczęliśmy je doceniać, rynek zdążył zmienić kierunek na spadkowy. 

Z drugiej strony polską giełdą targają regularne turbulencje. A to brexit, a to pandemia, a to wojna, a to inne gwałtowne wydarzenia. Oczywiście uderzają one również w inne rynki, ale one korygują się z coraz wyższych poziomów, podczas gdy u nas oznacza to spadek na Wig20 poniżej 2000 punktów, a raz na jakiś czas powrót do Polski Piastów.

Świetnym tego przykładem jest poziom 2200 punktów na tym indeksie. Po raz pierwszy został on osiągnięty w roku 2000, czyli ponad 20 lat temu. Mimo tego dzisiaj, po całkiem niezłych dwóch latach, główny polski indeks wraca do tego poziomu jak zaczarowany. A patrząc na notowania, znaczne wycieczki na południe również nie należą do rzadkości. Taki obraz, delikatnie mówiąc, nie zachęca.