czwartek, 15 lutego 2024

Pierwsza strata od dawna - sprzedałem Woodpeckera

Rozstałem się ostatnio z akcjami Woodpeckera, mimo wcześniejszy zapowiedzi, że trzymam, a nawet uśredniam. Ostatnio serwowałem Wam raczej case study moich sukcesów, więc tym razem podzielę się omówieniem straty. Nie porażki, a straty, bo tak właśnie traktuję ten rezultat.

Z perspektywy czasu pewne rzeczy wyglądają inaczej, dlatego chcę przemyślenia spisać na gorąco, póki jeszcze rynek nie miał możliwości zweryfikować mojej decyzji, a pamięć się zatrzeć.

Wpis podzielę na dwie części. W pierwszej z nich omówię przebieg i wynik mojej inwestycji w te akcje, a w drugiej opowiem o powodach takiej, a nie innej decyzji

Akcje kupiłem po raz pierwszy w połowie 2022 roku. Zakup rozbity był na kilka transz, dzięki czemu udało się złapać całkiem przyjemną cenę zakupu na poziomie 17,36 zł. Pozycja, jak widać na wykresie, pięknie sobie z czasem rosła, osiągając w maksimum cenę 36 zł, co dawało 100% zysku na pozycji.

Jednak w drugiej połowie roku notowania zaczęły spadać. Na początku nie budziło to moich wielkich obaw, gdyż spółki, które mocniej wzrosły mają prawo zrobić później głębszą korektę. Ale kiedy spadki zaczęły przybierać na sile, inwestorzy zaczęli silniej przeceniać walor.

Za spadającą ceną stało pogorszenie publikowanych przez spółkę wskaźników, a konkretnie MRR. Niższe dynamiki w okresie wakacyjnym są czymś zrozumiałym biorąc pod uwagę klientów spółki, ale kiedy we wrześniu, październiku i listopadzie sytuacja nie uległa poprawie, pojawił się pierwszy punkt decyzyjny - co z tym fantem zrobić, jak się do niego odnieść.

Pierwszą decyzją, jaką podjąłem było powiększenie mojej pozycji. W tym wypadku dokonałem uśrednienia w miarę spadków wartości pozycji, ale per saldo moja cena nabycia wzrosła, bo powiększenie odbywało się po wyższym kursie.

Powody decyzji opisałem w poniższym tekście:

Przeczytaj: Moje najlepsze inwestycje zrobiłem gdy...

Główne założenie było takie, że być może spowolnienie na rynku IT i ogólnie pośród klientów spółek z sektora IT spowalnia nieco odbudowę MRR po wakacjach. Zarząd jednocześnie zapowiedział szereg nowych produktów, które powinny dołożyć się do wyniku w Q4 2023. 

W tekście powyżej zapowiedziałem również mój plan na tę spółkę, czyli zaczekanie do wyników za Q4 2023 i Q1 2024, żeby zobaczyć, czy przychody się odbudowują oraz czy nowe produkty łapią trakcję.

Drugi moment decyzyjny wypadł u mnie po raporcie za Q3 2023, który okazał się dla rynku dużym zaskoczeniem. Przychody dalej charakteryzowały się słabnącą dynamiką, a istotnie wzrosły koszty, przede wszystkim usług obcych.

Zarząd uzasadnił to koniecznością intensyfikacji prac nad nowymi produktami, w obliczu wyzwań rynkowych. Chodzi tu z jednej strony o reakcję na całą "rewolucję AI", a z drugiej o zbudowanie podwalin pod kolejne strumienie przychodów na przyszłość. Zarząd słusznie stwierdził, że zamiast koncentrować się na zysku "tu i teraz" trzeba patrzeć na biznes rozwojowo i inwestować, kiedy sytuacja tego wymaga.

środa, 31 stycznia 2024

Jak często zaglądać do portfela inwestycyjnego?

Monitorowanie stanu portfela jest jednym z zadań inwestora. Ale w praktyce jak zwykle nie ma jednoznacznej odpowiedzi, jak często to robić i dokładnie w jaki sposób. Dzisiaj postaram się nieco bliżej przyjrzeć temu zagadnieniu.

Każdy inwestor posiada portfel inwestycyjny. Posiadają go również osoby, które nie zawsze myślą o sobie, jak o inwestorach, czyli chociażby oszczędzający w TFI. Ale nimi dzisiaj nie będziemy się zajmować.

Częstotliwość zaglądania do naszego portfela w dużej mierze zależy od przyjętej strategii inwestycyjnej. Inwestorzy funkcjonujący w horyzoncie krótkoterminowym (traderzy, spekulanci) zawierają dużą liczbę transakcji i są o wiele mniej zależni od długoterminowych trendów hossy i bessy. W tym kontekście, przynajmniej w założeniu, ich krzywa kapitału powinna nie być zależna od wykresu indeksu. I z tego też względu analizowanie jej przebiegu może dawać istotne wskazówki co do tego, czy nasze działania na rynku pozwalają uzyskiwać rezultaty lepsze od szerokiego rynku. 

Sprawa wygląda jednak inaczej, jeżeli jesteśmy inwestorem długoterminowym. Na potrzeby dzisiejszego tekstu zrobię podział pomiędzy dwa typy inwestorów: pasywnego i aktywnego.

Inwestor pasywny powinien moim zdaniem zaglądać do portfela rzadko. Optymalnie będzie raz na kwartał, a maksymalnie raz w miesiącu. Wynika to z samej istoty podejścia pasywnego. Jeżeli decydujemy się na zastosowanie strategii 60/40, czyli 60% w akcjach i 40% w obligacjach, wybieramy jeden z popularniejszych portfeli pasywnych, posiadający historię sięgającą wielu dekad.

I to właśnie w oparciu o tę wieloletnią historię zakładamy, że mieszanka akcji i obligacji będzie dla nas dobrym rozwiązaniem. Decydując się na taki portfel wiemy, że przy posiadanych instrumentach powinniśmy grzebać jak najmniej. A z tego względu częste obserwowanie zmian składu portfela (i jego poszczególnych komponentów) może rodzić niepotrzebne emocje. Z jednej strony radość, jeżeli portfel mocno rośnie, z drugiej niepokój, jeżeli wartość naszych instrumentów spada.

A takie właśnie emocje prowadzą do decyzji inwestycyjnych. Decyzji, których mieliśmy nie podejmować decydując się uprzednio na inwestowanie pasywne. Widząc, że nasze oszczędności topnieją w czasie rynkowych spadków (co jest zupełnie normalne i zakładane na bazie historycznych danych) możemy próbować przeskoczyć na inne, rosnące akurat aktywa. Mogą to być REITy, surowce lub cokolwiek innego. Jeżeli rynek później odbije, nie będziemy już uczestniczyli we wzrostach. 

Dlatego w inwestowaniu pasywnym lepiej jest trzymać się założonej na początku strategii i pozwolić rynkowi robić swoje. Ale co przy inwestowaniu aktywnym?

Monitoring portfela w inwestowaniu aktywnym

Przez inwestowanie aktywne rozumiem w tym wypadku samodzielny dobór spółek do portfela w oparciu o kryteria techniczne i/lub fundamentalne, ale nastawiony na długoterminowe posiadanie akcji. Długoterminowe, czyli od kilku kwartałów w górę.

Wielu zwolenników analizy fundamentalnej przychyli się tu z pewnością do poglądu, że analizę należy przeprowadzać tylko wtedy, kiedy spółka opublikuje jakieś istotne dane. Czyli nie mówimy już o ocenie portfela, jako całości, ale o ocenie kondycji poszczególnych spółek. Co więcej, moment oceny rozjeżdża się w czasie, gdyż terminy publikacji raportów okresowych pokrywają się jedynie z grubsza. Są walory, które publikują dane szybko, a są takie, które czekają do ostatniego możliwego terminu.

czwartek, 25 stycznia 2024

Dlaczego sprzedałem akcje XTPL - case study

Na początku tygodnia sprzedałem wszystkie posiadane akcje spółki XTPL. W dzisiejszym tekście napiszę, dlaczego podjąłem taką decyzję i co sądzę aktualnie o spółce.

Decyzja o sprzedaży zapadła dość spontanicznie. Robiłem w piątek coś zupełnie innego, myśli na chwilę odpłynęły w tematy giełdowe i doszedłem do wniosku, że w sumie nie chcę mieć już tej spółki w portfelu. Ot tak. 

Oczywiście nie kieruję się w moim inwestowaniu przede wszystkim tego rodzaju impulsami, ale nie ukrywam, że odgrywają one u mnie pewną rolę. Każda decyzja poparta jest bardziej lub mniej wnikliwą analizą, ale nie zawsze jest tak, że każda decyzja powstaje po wielu godzinach ślęczenia nad walorem. Czasem jest to właśnie efekt jakiejś myśli, która pojawi się w pewnym momencie, a późniejsza analiza tylko potwierdza (lub nie) moje odczucia wobec spółki.


Sprzedałem dwa posiadane pakiety akcji. Na pierwszym zrealizowałem zysk w wysokości ok. 110%, podczas gdy na drugim o połowę mniejszy, wynoszący ok. 55%. Pozycja nie była największą w moim portfelu, ale i tak przyjemnie dołożyła się do stopy zwrotu.


Zanim zacznę omawiać czynniki, które sprawiły, że sprzedałem akcje, poświęcę trochę miejsca powodom, dla których je kupiłem pod koniec 2022 roku. Myślę, że tego rodzaju analiza może być ciekawym case study dla czytelników.

Dlaczego kupiłem akcje XTPL w 2022 roku


Patrząc na wykres spółki z 2022 roku musimy powiedzieć wprost, że nie wyglądał on szczególnie zachęcająco. Spółka trwała w dużym trendzie spadkowym, który rozpoczął się jeszcze w 2019 roku. A więc z perspektywy szerokiego obrazka walor nie wyglądał jakoś szczególnie interesująco.


Ale zwracając uwagę na przebieg notowań w samym 2022 roku widzimy coś na kształt formacji odwrócenia trendu, która wyglądała, jakby ostateczne dołki zostały już uformowane, a kurs miał ochotę wyjść nieco wyżej. Pomagała w tym z pewnością bardzo wyraźna linia technicznego oporu, którą widzicie na wykresie powyżej.