środa, 30 stycznia 2019

Sescom - giełdowa perełka poza zasięgiem wzroku inwestorów

Sescom jest spółką ciekawą pod wieloma względami. Posiada bardzo interesujący model biznesowy, dynamicznie się rozwija i poprawia wyniki, a do tego jest atrakcyjnie wyceniana. Jej problemem jest to, że akcje spółki są mało płynne, a z tego powodu znajduje się ona poza zasięgiem wzroku inwestorów.

Wyobraź sobie, że wchodzisz w galerii handlowej do sklepu CCC, Reserved lub Rossmann. Oprócz towaru na półkach widzisz również regały, oświetlenie, kasy, podwieszone sufity i terakotę na podłodze. Myślisz, że są to przypadkowe elementy zamontowane przez pierwszą lepszą ekipę remontową? Nie. Cały układ sklepu, jego projekt, wykonanie i wyposażenie są efektem odgórnie zaplanowanych działań realizowanych w podobny sposób w każdym sklepie danej sieci handlowej. Do tego dochodzi bieżące zarządzanie systemami elektrycznymi, energetycznymi, oświetleniowymi i informatycznymi sklepu, utrzymanie i rozwijanie infrastruktury IT oraz optymalizowanie wszystkich procesów, aby były tańsze, bardziej efektywne i lepiej odpowiadały wymogom nowoczesnej placówki handlowej. Działalność taka nosi miano facility management i nią właśnie zajmuje się giełdowa spółka Sescom.

Dlaczego jeszcze nigdy nie słyszałeś o tej spółce? Głównie dlatego, że średniosesyjny obrót jej papierami wynosi przeciętnie 85 akcji (ok. 2000 zł), akcje w wolnym obrocie mają wartość zaledwie 5 mln zł, a wykres nie wygląda zachęcająco.


Dlaczego chcesz dowiedzieć się więcej o tej spółce? Dlatego, że jej przychody, zysk operacyjny i zysk netto rosną średniorocznie o 35%, a obecnie spółka jest wyceniana na poziomie C/Z=5,70.

czwartek, 24 stycznia 2019

Czy na GPW pociąg właśnie odjeżdża?

Czy na GPW pociąg właśnie odjeżdża? - to pytanie zadaje sobie po dzisiejszej sesji bardzo wielu inwestorów. Dla jednych ten dzień jest spełnieniem formułowanych od dawna marzeń o powrocie do rynkowych wzrostów, podczas gdy dla innych jest źródłem poważnego niepokoju. Bo co zrobić, jeżeli obserwujemy te wzrosty z pustym portfelem?

Środowa sesja z pewnością na długo zapisze się w naszej pamięci. To w jej trakcie na indeksie Wig20 pokonany został istotny wierzchołek cenowy z sierpnia 2018 oraz przełamany został poziom 2400 pkt. Można wymienić jeszcze kilka dodatkowych czynników, z których powodu ten dzień jest wyjątkowy.

To właśnie 23 stycznia rok temu indeks WIG ustanowił nowe, historyczne maksima, po raz pierwszy od 11 lat zbliżając się do poziomu 68 tys. pkt. W tym roku znajdujemy się na zdecydowanie niższych poziomach, ale rocznica sesji, która była jednocześnie maksymalnym punktem notowań minionego roku, z pewnością warta jest zapamiętania. Jest to tym bardziej znaczące, że również i tym razem końcówka poprzedniego i styczeń obecnego roku upłynęły pod znakiem silnych wzrostów. Szukając analogii można więc stawiać roboczą tezę, że w tym i w kolejnych dniach należy się bardzo uważnie przyglądać rynkowi, czy nie zajdzie na nim jakaś przełomowa zmiana.


Kolejnym elementem jest fakt, że rynek rośnie już od ponad trzech miesięcy, z czego od miesiąca bez większej korekty. Dotychczas odbywało się to trochę po cichu, nieco w tle innych wydarzeń. Być może więc nie wszyscy zauważyli poprawę nastrojów, tym bardziej że małe i średnie spółki zanotowały wzrosty dopiero na przełomie grudnia i stycznia. Jednak echa wczorajszej sesji dotrą nawet w najodleglejsze zakamarki rynku. Każdy, kto dotychczas drzemał czekając na jakieś ożywienie, z pewnością gruntownie przeanalizuje wykresy i zda sobie sprawę, że segment dużych spółek swój dołek zanotował ponad trzy miesiące temu.

CD Projekt pozamiatał


Niewątpliwym liderem środowej sesji był CD Projekt, którego notowania wzrosły prawie o 12% po pozytywnej rekomendacji Morgan Stanley. Dobre sesje zanotowali również inni przedstawiciele branży producentów gier. Może poza spółką Cherrypick Games, która spadła o prawie 8% i jest o włos od historycznych minimów.


Wykres CD Projektu jest wspaniałym obrazem do komentowania, gdyż świetnie obrazuje nastroje inwestorów. Pierwsza połowa 2018 roku upłynęła pod znakiem euforii, silnych wzrostów i poczucia, że można bez problemu zarabiać nawet na trudnym rynku. Inwestorzy posiadający w portfelu akcje producentów gier z wyższością spoglądali na innych inwestorów. 

czwartek, 17 stycznia 2019

Poszukiwanie okazji inwestycyjnych - aspekt praktyczny

Poszukiwanie okazji inwestycyjnych jest zadaniem, które zajmuje inwestorom bardzo dużo czasu. Kiedy już posiadamy dany instrument finansowy w portfelu, nasze pole manewru jest ograniczone do dwóch opcji. Możemy go dalej trzymać lub sprzedać. Natomiast szukając nowych inwestycji, do wyboru mamy bardzo szerokie spektrum podmiotów. Jak przeprowadzić taki proces?

Aspekt poszukiwania okazji inwestycyjnych jest mocno zdeterminowany przez styl inwestycji, jaki preferujemy. Kierując się wskazaniami analizy technicznej mamy zdecydowanie łatwiejsze zadanie. Na ogólne przejrzenie wszystkich spółek notowanych na rynku głównym wystarczy nam pół godziny czasu, a drugie pół godziny pozwoli wyłonić najlepszych kandydatów do inwestycji. Powtarzając ten proces raz lub dwa razy w tygodniu jesteśmy w stanie trzymać rękę na rynkowym pulsie i raczej nic nam nie umknie.


Dodatkowym ułatwieniem mogą być różnego rodzaju narzędzia do filtrowania spółek, pozwalające sprawnie wyszukać interesujące nas formacje cenowe i wykresy. Dzięki temu proces poszukiwania okazji inwestycyjnych skracamy jeszcze bardziej.


Zdecydowanie trudniejsze zadanie stoi przed nami jeżeli w naszym stylu inwestowania opieramy się głównie o analizę fundamentalną. Liczba czynników, które należy wziąć pod uwagę jest bardzo duża, a co więcej mają one różną naturę. Trudno jest zautomatyzować proces oceny rzetelności władz spółki, czy charakter struktury akcjonariatu. W konsekwencji potrzebujemy dużego nakładu pracy i czasu, aby nawet wstępnie ocenić daną spółkę. Efektem takiej oceny może być konkluzja, że spółka nie spełnia postawionych przez nas kryteriów, a to będzie oznaczało, że wykonaliśmy pracę której jedynym jej rezultatem jest kolejna spółka, w którą nie zainwestujemy.

Mając to na uwadze warto już na wstępie celować w takie podmioty, które dają spore szanse na sukces. Inwestując w spółki dywidendowe raczej nie zainteresujemy się walorami, które nigdy nie wypłaciły dywidendy. Szukając spółek w początkowej fazie rozwoju, raczej nie postawimy na spółki o giełdowej kapitalizacji przekraczającej miliard złotych. Idąc tym tropem i posiadając wstępną wizję podmiotu, jaki szukamy, jesteśmy w stanie istotnie ograniczyć liczbę spółek, którym trzeba będzie bliżej się przyjrzeć.