czwartek, 29 stycznia 2015

Dzięki frankowi wszyscy zostali inwestorami

Ostatnio dużo się mówi i pisze o franku szwajcarskim. Spowodował on niemałe zawirowania na rynkach finansowych, jak również popłoch wśród kredytobiorców. Nie wiem jednak, czy zauważyliście, w jaki jeszcze sposób frank odcisnął się w naszych umysłach.

Kiedy już pierwszy szok minął, kiedy okazało się, że cena 5,19 za jednego franka jest zaledwie chwilowym wahnięciem, zwykli ludzie zaczęli dostrzegać tę zmienność. To oczywiste, że skoro tak wiele mówiło się o całej sytuacji, nie mogła ona przejść jakoś niepostrzeżenie, niby bokiem. Ale jestem na rynku już kilka lat i z czymś takim spotkałem się po raz pierwszy.

Ludzie dostrzegli w sytuacji związanej ze wzrostem kursu franka okazję inwestycyjną. Od różnych osób, do tej pory zupełnie niezainteresowanych inwestowaniem, usłyszałem uwagi, że kto wiedział wcześniej, mógł w bardzo krótkim czasie uzyskać wysoką stopę zwrotu. Wystarczyło kilka minut i dobra informacja, by się szybko wzbogacić.

I nie mam tu na myśli wyrafinowanego podejścia związanego z dźwignią finansową. Raczej były to propozycje kupna waluty w kantorze, a po tym wysokim wzroście, sprzedaży jej w tym samym miejscu. Przynajmniej dwie osoby podzieliły się ze mną radosną nowiną, że znalazły gdzieś w zanadrzu trochę franków i szybko pobiegły sprzedać je po wyższej cenie.

źródło: liderwalut.pl

poniedziałek, 26 stycznia 2015

Moja strategia na pierwszy tydzień - Futures Masters cz. 1

Zgodnie z zapowiedziami, dzisiaj wystartował konkurs Futures Masters, o którymi niedawno pisałem. Konkurs ten daje możliwość spróbowania gry na kontraktach terminowych dostępnych na GPW, ale z wykorzystaniem wirtualnego kapitału, dzięki czemu nasze własne środki są bezpieczne. W ten sposób początkujący inwestorzy, jak również ci grający do tej pory wyłącznie na akcjach, są w stanie spróbować tego nowego instrumentu, którego wiele osób się boi.

Podstawą jest zawsze podjęcie decyzji o wzięciu udziału w konkursie. Wiem, że część osób ciągle się waha i dlatego postanowiłem opublikować nagranie, które pokaże, jak banalna jest obsługa samej platformy oraz jak cały interface wygląda od środka.


Jak wspomniałem w nagraniu, interesuje mnie, jaki wynik uzyska osoba, która zajmie pierwsze miejsce w konkursie. Bardzo jestem ciekaw, co przyda mi się też do modyfikowania mojej strategii w kolejnych tygodniach, jak agresywnie trzeba grać, żeby znaleźć się w czołówce.

Trzeba pamiętać, ze rywalizacja konkursowa różni się wieloma szczegółami od tego, jak gramy w rzeczywistości. Różnice są jeszcze większe, jeśli nie ryzykujemy własnym kapitałem, a jedynie pieniędzmi wirtualnymi. Dlatego tez z pewnością znajdą się uczestnicy, którzy zlekceważą wszelkie zalecenia dotyczące ryzyka i kupią kontrakty za wszystkie posiadane środki, lewarując swój portfel kilkunastokrotnie. Obawiam się również, że takie właśnie osoby znajdą się w czołówce rankingów. Podobny pogląd wyraża mój mentor, Grzegorz Zalewski, który pisze o tym w jednym ze swoich komentarzy.

czwartek, 22 stycznia 2015

GPW dla bystrzaków - moja #1 książka dla początkujących

Często czytelnicy pytają mnie o literaturę, którą mógłbym polecić początkującemu inwestorowi. Szukają książki, która będzie w stanie wprowadzić ich w świat giełdy bez konieczności sięgania do wielu źródeł. Takie kompendium, którego lektura jest w stanie chociażby częściowo przygotować do inwestowania.

Do tej pory nie byłem w stanie wskazać takiej pozycji. Zwyczajnie nie czytam już książek dla początkujących. Staram się sięgnąć pamięcią do początków, ale wydaje mi się, że wtedy również nie czytałem litery omawiającej same podstawy inwestowania. Wiedzę tę czerpałem z blogów i serwisów finansowych, a książki czytałem już w kontekście poszczególnych rodzajów inwestycji, ewentualnie jakieś przeglądowe pozycje na temat inwestowania jako takiego. Dużą część tych książek spisałem w jednym z artykułów, który mogę teraz polecić.

Ciągle jednak nie było książki, do której mógłbym odesłać osobę, która jeszcze nie do końca wie, czym jest giełda, ale chciałaby dowiedzieć się więcej i spróbować swoich sił. Z drugiej strony wiem, że literatury takiej jest całkiem sporo, gdyż stosunkowo łatwo jest napisać ebooka liczącego 50 stron o tym, jak działa giełda i co to są akcje. A polecać niesprawdzonych rzeczy nie lubię.


Niedawno jednak sytuacja w tym obszarze literatury giełdowej uległa dość istotnej zmianie. Odezwał się do mnie Tobiasz Maliński, również prowadzący bloga o tematyce inwestycyjnej. Kiedyś współpracowaliśmy przy okazji jakichś drobnych projektów, więc nie musiał mi się szczególnie przedstawiać, zwłaszcza że jest od lat obecny w finansowej blogosferze. Tobiasz jeszcze przed oficjalną premierą podesłał mi książkę swojego autorstwa, żebym ją sobie przekartkował i jeśli mi się spodoba, być może Wam o tym napisał. Okazuje się jednak, że książka jest właśnie tym, czego mi przez ostatnie lata brakowało na rynku wydawniczym.

Giełda Papierów Wartościowych dla bystrzaków jest częścią znanej na całym świecie serii żółto-czarnych okładek z cyklu "for dummies". Wbrew temu, co mogła by sugerować nazwa, nie jest to pozycja dla osób po jakimkolwiek względem ułomnych, ale przewodnikiem dla początkujących w danej dziedzinie. Każdy kiedyś stawiał swoje pierwsze kroki i jeśli chodzi o inwestowanie, książka ta będzie dobrym wyborem.

Jak wcześniej wspomniałem, pozycje dla początkujących przyjmują najczęściej postać cienkich broszurek. W tym wypadku otrzymujecie ponad 360 stron literatury wysokiej jakości. Z książką zapoznałem się dość dokładnie i muszę powiedzieć, że znalazłem w niej chyba wszystko, czego bym oczekiwał od tego typu publikacji. Od podstaw, czym jest giełda, przez podstawowe rodzaje analizy, psychologię inwestowania, aż po instrumenty pochodne. W międzyczasie poruszane są takie tematy, jak gry wirtualne, tworzenie portfela, czy wybór domu maklerskiego.

Całość pisana jest z perspektywy inwestora posiadającego już doświadczenie na giełdzie. Tobiasz jest zwolennikiem analizy fundamentalnej i daje się to wyczuć w trakcie lektury. Podejście długoterminowe jest prezentowane jako stabilne, wyważone i pewne, a podejście techniczne jako spekulacyjne, pochopne i bardziej ryzykowne. Nie wpływa to jednak negatywnie na całościowe odczucie, które pozostaje po przeczytaniu tej książki, a już w żadnym stopniu na merytoryczny poziom prezentowanych treści.

Możecie mieć pewne wątpliwości, czy piszę tę recenzję bezinteresownie, czy jednak w jakiś sposób mój osąd jest ukierunkowany. Ale w tej kwestii musicie mi zaufać, bo wiem co piszę. Jest to bardzo dobra propozycja dla wszystkich rozpoczynających przygodę z inwestowaniem i jeśli będą się pojawiały pytania dotyczące pierwszej giełdowej lektury, będę odsyłał do tej książki. Mam nadzieję, że jeśli ktoś już ją przeczyta, podzieli się swoją opinią i potwierdzi moje dobre zdanie o tej publikacji.

Książka dostępna jest w wersji ebookowej oraz papierowej. Jeśli chcecie poczytać więcej na jej temat lub zajrzeć do spisu treści, kliknijcie w link lub zdjęcie w górnej części postu.