piątek, 30 listopada 2012

Spółki ciekawe technicznie - grudzień 2012


A dla tych, którzy są ciekawi licznych odwołań do poprzedniego zestawienia...

środa, 28 listopada 2012

Recenzja - Ashraf Laidi - Międzyrynkowa analiza kursów walutowych

Książka wpadła mi w ręce w zasadzie przypadkiem, przy okazji zakupu innej pozycji, ale to właśnie od niej postanowiłem zacząć lekturę. Muszę przyznać, że pierwsze zderzenie z tekstem wywarło na mnie spore wrażenie. Masa danych, statystyk, relacji między różnymi klasami aktywów to zupełnie coś innego niż bajanie o giełdzie i rynkach, jakie czasami się spotyka.

Ale od początku. Książka, jak sam tytuł wskazuje, koncentruje się na relacjach, którymi rządzą się różne pary walutowe. Dodatkowo, całość wzbogacona jest o akcje, ropę, dolara oraz rynki obligacji. W efekcie otrzymujemy szeroką analizę międzynarodowego rynku finansowego, która ukazuje w pełni bogactwo powiązań pomiędzy różnymi klasami aktywów oraz ewolucję tychże powiązań w czasie.

Myślę, że pozytywną stroną książki jest właśnie ukazanie przeszłych zależności oraz czynników, które wpływały na występowanie lub wygasanie poszczególnych korelacji. Dzięki temu czytelnik ma możliwość przybliżenia sobie tak istotnych wydarzeń, jak kryzys naftowy, czy też odejście od parytetu złota, z szerokim opisem czynników ekonomicznych i politycznych, które się na te wydarzenia złożyły. Nie brak jest również bardziej współczesnych przykładów, jak bańka internetowa, czy też bessa na dolarze w połowie pierwszej dekady XXI wieku.

Książka czytana z perspektywy osoby mniej zorientowanej w zależnościach między poszczególnymi klasami aktywów może z początku sprawiać pewne problemy. Ułożenie sobie w głowie wpływu osłabiającego się dolara na obligacje i przychody państw OPEC lub zmiany stóp procentowych na siłę waluty wymaga chwili zastanowienia, a jest to niezbędne dla sprawnego przemieszczania się po dalszych rozdziałach. Dlatego też warto jest na początku się nie spieszyć i upewniać na bieżąco, że ma się opanowaną całość materiału z przeczytanych rozdziałów.

Nie da się ukryć, co wielokrotnie wychodzi podczas czytania, że materia ujmowana jest z perspektywy Stanów Zjednoczonych. Dotyczy to tak samej roli tego mocarstwa w kształtowaniu i oddziaływaniu na poszczególne rynki, jak i analizy rynków przez amerykańskiego inwestora. Z drugiej jednak strony, nie wydaje się to być wielkim problemem. Przecież każdy z nas ma świadomość roli odgrywanej przez USA w światowych przepływach kapitału, a więc jest to stosunkowo łatwe do przyjęcia.

Wydaje mi się, że książka ta jest szczególnie przydatna dla inwestorów zainteresowanych międzynarodowymi rynkami walutowymi i towarowymi. Może nie z perspektywy krótkoterminowego tradingu, ale bardziej z perspektywy ruchów rynków w średniej i dłuższej perspektywie. Z drugiej strony znajomość powiązań globalnych może być dobrym wyznacznikiem koniunktury ekonomicznej oraz nastrojów na rynkach akcji. Ponadto, w czasach, gdy zalecana jest dywersyfikacja oszczędności, a nawet za pośrednictwem IKE można uzyskać ekspozycję na towary, warto jest wiedzieć, co w trawie piszczy.

Z pewnością nie będą to zmarnowane pieniądze.

Jeśli chcecie dowiedzieć się o tej książce, rzućcie okiem do mojego programu partnerskiego. A więcej moich recenzji znajdziecie na specjalnie temu poświęconej stronie internetowej.

niedziela, 25 listopada 2012

Rzut oka z dystansu

Słuchając ludzi lub oglądając telewizję nietrudno jest dojść do wniosku, że w naszym kraju dzieje się tragicznie. Rząd ciągle okrada obywateli, zagraniczne korporacje wyzyskują pracowników, szerzy się bezrobocie, a kryzys nie pozwala nam żyć. Do tego dochodzi cała masa problemów politycznych, do których w tym miejscu odnosił się nie będę. Oprócz tego, raczeni jesteśmy różnego rodzaju „michałkami”. Tu się komuś spaliła stodoła, gdzie indziej miał miejsce wypadek samochodowy, a w jeszcze innej części kraju wójt podbiera z gminnej kasy.

Rysujący się obraz dzisiejszych czasów nie jest więc optymistyczny. Stąd nie może być zaskakujące powszechne wyobrażenie, że jest źle a będzie jeszcze gorzej. Chciałbym jednak zaproponować Wam nieco inne spojrzenie na bieżącą rzeczywistość. Zróbmy krok w bok, a następnie jeszcze dwa kroki i oceńmy sytuację z pewnego dystansu. Jaki obraz się wyłania?

Widzimy kraj, który w 20 lat po wyjściu z nieprzyjaznego ludziom i gospodarce ustroju znajduje się w dużo lepszej kondycji niż startujące z podobnego miejsca inne państwa regionu. Kraj, w którym mimo narzekań zagwarantowane są prawa polityczne i społeczne, gdzie możliwe jest swobodne głoszenie własnych poglądów, a wybory przebiegają w sposób demokratyczny.

Ponadto, znajdujemy się w umiarkowanie korzystnym położeniu geopolitycznym. Żaden z naszych sąsiadów nie stanowi militarnego ani politycznego zagrożenia, a relacje z państwami ościennymi są dobre. Nie posiadamy problemów z licznymi mniejszościami narodowymi lub religijnymi, co można docenić dopiero przez pryzmat sytuacji państw, które takowe problemy mają. Do tego jesteśmy członkiem Unii Europejskiej oraz NATO, co zapewnia nam stabilizację polityczną i dogodne warunki do prowadzenia polityki gospodarczej i zagranicznej.

W końcu Polska jest krajem możliwości. Osoby mające pomysł na siebie i na biznes mogą realizować swoje pomysły, co często im się udaje. Posiadamy już grupę firm liczących się na arenie międzynarodowej, które są w stanie przejmować zagraniczne przedsiębiorstwa. Nasi pracownicy są cenieni w bardziej rozwiniętych krajach i to też jako specjaliści, a nie jako tania siła robocza.

Z tej perspektywy, obecna rzeczywistość wcale nie wygląda tak tragicznie.

Oczywiście od razu można przytoczyć liczne argumenty, że jest zupełnie inaczej. Polityczne, w myśl których rządzący podejmują antypolskie decyzje, a dalsze istnienie narodu jest istotnie zagrożone, chciałbym włożyć między bajki. Istnieje znaczne grono ludzi, którzy w tym momencie zdecydowanie zaprotestują, lecz pozwolę sobie pozostać przy własnym zdaniu i nie wchodzić w polemikę.

Nieco inaczej wyglądają argumenty ekonomiczne. Tutaj można mówić o licznych statystykach, gdzie znajdujemy się nisko w rankingach konkurencyjności, nakłady na innowacje są niewielkie, a kapitał społeczny nie jest budowany. Myślę, że można do tej kategorii zaliczyć również działania polityków w sferze gospodarki i finansów, takie jak przenoszenie zadłużenia do innych „szufladek”, aby nie było ujawniane w statystykach, czy też konsumowanie funduszy przewidzianych na zabezpieczenie na przyszłość. Ponadto znaczny odsetek osób pracujących w sposób dorywczy lub tymczasowy, co przekłada się na brak zdolności kredytowej i szans na stabilizację. To tylko kilka z całej puli spraw wymagajacych poprawy.

Myślę jednak, że kwestie powyżej podniesione są problemami niższej rangi. Owszem są bardzo istotne, lecz jednak są to zagadnienia dotyczące bieżącego funkcjonowania państwa, a nie kwestie fundamentalne. Do tej samej kategorii można wrzucić problemy z zakładaniem i prowadzeniem firm, które pewnie wiele osób podniesie. Oczywiście, są utrudnienia, pewne rzeczy mogłyby i powinny funkcjonować lepiej, lecz generalnie też jest dobrze. Kto posiada determinację, jest w stanie poradzić sobie z całym biurokratycznym procesem i w efekcie odniesienie sukcesu jest możliwe.

Patrząc na to wszystko z dystansu dochodzę do wniosku, że jednak obecna kondycja Polski jest dobra. Liczne problemy, z którymi się borykamy oraz które dopiero majaczą na horyzoncie stanowią dla nas wyzwania i zadania, ale nie przesądzają o porażce. Co więcej, pojawiają się też przykłady pozytywne, jak chociażby zorganizowane przez nas ostatnio Euro 2012. A przecież mogło być zupełnie inaczej, co wielu malkontentów przepowiadało.

Piszę to z perspektywy osoby, która mieszka w aglomeracji warszawskiej, ma dostęp do wszystkich dóbr kultury, a do tego ma pracę i jest w stanie nawet odłożyć trochę środków i poobracać nimi na giełdzie. Rewelacji szczególnej nie ma, ale muszę powiedzieć, że powodów do narzekania też nie. Poza tym, staram się pragmatycznie patrzeć na rzeczywistość, co oszczędza mi wielu stresów związanych z konfrontowaniem stanu przeze mnie pożądanego ze stanem bieżącym. Można powiedzieć, że jestem lemingiem, może nie pod względem majątkowym, ale kulturowym.

Mam świadomość, że nieco inne spojrzenie mogą mieć osoby, które są w gorszym położeniu niż ja. Znajdują się w trudnej sytuacji materialnej, straciły pracę z powodu kryzysu lub nie mogą znaleźć stałego zajęcia. Mimo wszystko, nie przekreśla to szans na poprawienie swojej sytuacji i odniesienie sukcesu. Czasami wystarczy jedna myśl lub spotkanie odpowiedniej osoby, aby zmienić swoje życie, a co za tym idzie, spojrzeć na świat z zupełnie innej perspektywy.

Nie jest więc tak źle, jak o tym zazwyczaj się myśli. Stoi przed nami wiele problemów, z którymi zmagamy się każdego dnia, jest też w nas wiele złości na nieudolność rządzących, którzy nie potrafią uporać się z istotnymi kwestiami, lecz z każdym rokiem coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że proces dziejowy Polski przebiega w dobrym kierunku. Pozostaje nam tylko działać, aby problemy były rozwiązywane, a majaczące na horyzoncie zagrożenia eliminowae na wczesnym etapie, kiedy jeszcze jest to względnie łatwe i tanie.